Płyty Recenzja

Andrzej Zaucha – Dwa kroki w chmurach

Obrazek tytułowy

(GAD Records, 2023)

GAD Records po raz kolejny „ocala od zapomnienia” perełkę z dawnych lat, „zatrzymany w biegu kadr”. Tym razem coś dla wielbicieli wokalu, ale i sympatycznego jazzowo-soulowo-popowego melanżu dźwięków z krainy polskich „ejtisów”. Na Dwa kroki w chmurach zaprasza Andrzej Zaucha – nieodżałowany, ale na szczęście znany szerzej – za sprawą choćby świetnych wersji jego piosenek w wykonaniu Kuby Badacha, przemycanych w rapowych projektach sampli, programów talent show czy bazujących na nostalgii imprez masowych. Utwory, które wypełniają omawianą tu płytę, to zaledwie skromny wyimek ze zbioru ponad 300 numerów pozostawionych przez artystę w archiwach radiowych i telewizyjnych, ale jednak satysfakcjonujący.

Dużo tu humoru – ja przynajmniej wiele razy się uśmiechnąłem – czy to ze względu na przesłodzone, typowe dla tamtych czasów aranże (co ciekawe – nieźle się starzejące), czy zabawowe teksty (Król bójek w dyskotece, Cacko cud Hollywood). Mimo ewidentnego luzu, który jest wspólnym mianownikiem wszystkich utworów, w warstwie wykonawczej wszystko robione jest „na poważnie”. Mam na myśli niebanalne (choćby Sny rockockowe), wyśpiewane z maestrią i feelingiem linie melodyczne, ale i naprawdę kapitalny akompaniament (w tej roli m.in. Orkiestra Rozrywkowa PRiTV w Katowicach pod batutą Jerzego Miliana, grupa Extra Ball czy zespół pod kierownictwem Stefana Sendeckiego). A zatem znowu otrzymujemy arcyciekawy zbiór niezgranych jeszcze, uniwersalnych i niegłupich piosenek, jak również kopalnię dźwiękowych patentów.

Powiadają, że takie klimaty, jakie cechują dokonania Andrzeja Zauchy, właśnie wracają. Moim zdaniem zapotrzebowanie na inteligentną, ale atrakcyjną w swej formie, piosenkę – było i jest zawsze. Odgrzebanie omawianego tu repertuaru co najwyżej może uświadomić nam, jak bardzo na rynku brakuje takich propozycji. Dla jazzmanów to cenna wskazówka, że można – a nawet powinno się – również włączyć w podtrzymywanie tradycji solidnej „rozrywki”. Zwróćmy uwagę, jakże inną klasą cechuje się pop napisany i zagrany przez jazzową ekipę… A tym, którzy z nostalgią oczekują powrotu rodzimego popu z ambicjami, polecam już teraz, ku pokrzepieniu serc, tytułowe dwa kroki w chmurach z mistrzem Zauchą. Myślę, że im szerzej ta muzyka dotrze do ludzi, tym szybciej przyjdzie się nam cieszyć renesansem klasy, humoru, stylu, inteligencji w polskiej piosence – tak popowej, jak jazzowej.

Wojciech Sobczak-Wojeński

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO