Płyty Recenzja

Malwina Masternak – Perspektywa

Obrazek tytułowy

(SJRecords, 2022)

Perspektywa jest jak racja (z przyczyn oczywistych nie ciągnijmy dalej słynnego cytatu Józefa Piłsudskiego) – każdy ma swoją. Ta, którą na swojej debiutanckiej płycie, zatytułowanej właśnie Perspektywa, ukazuje nam wokalistka Malwina Masternak, świata (a nawet „tylko” świata jazzu) raczej nie zmieni. Nic to jednak, wszak nie każde nagranie musi być początkiem jakiejś rewolucji – tych w świecie było już być może aż nadto.

Choć Masternak na rynku płytowym jest debiutantką, to jednak jej muzyczne doświadczenie i obycie jest co najmniej imponujące. Ukończenie Berklee Global Jazz Institute i wykładanie wokalu na uczelniach w San Sebastián czy Santiago to gwarant najwyższego rzemiosła technicznego. Nie od dziś jednak wiadomo, że kunszt techniczny nie zawsze przekłada się na zachwycające dzieła muzyczne. Zaniepokojonych od razu śpieszę uspokoić, Perspektywa choć płytą wybitną nie jest, to jednak stanowi kawał bardzo dobrze zagranego i zaśpiewanego przyjemnego jazzu.

Mieszkająca na co dzień w Hiszpanii wokalistka do współpracy zaprosiła pianistę Iñigo Ruiza de Gordejuelę, kontrabasistę Jorta Terwijna oraz perkusistę Daniela Lizarragę, którym w jednym utworze towarzyszy efemeryczna perkusistka Terri Lyne Carrington. Konstrukcja płyty miłośników „twardego” jazzu (czymkolwiek miałby on być!) może nieco zaskoczyć, gdyż do czynienia mamy z piosenkami. Niektóre z nich napisane zostały przez członków zespołu, niektóre są mniej lub bardziej rozpoznawalnymi szlagierami. Podobna niejednorodność panuje w warstwie tekstowej, wszak Masternak równie chętnie sięga po własne teksty, jak i po wiersze klasyków (tak potężnych jak Szymborska czy Staff), przerabiając je na jazzującą modłę.

Pomimo tych przeróżnych tropów płyta zachowuje jednak spójność, prawdopodobnie dzięki eleganckim i nienachalnym aranżom, które dalekie są od rozwiązańsztampowych. Największe wrażenie zdecydowanie wywiera na mnie swoiste napięcie wytwarzające się na linii wokal – fortepian. Wzajemne „przeplatanki” nadają całej płycie wyraz tak potrzebnej tego typu muzyce lekkości. Masternak dysponuje naprawdę bardzo szerokimi możliwościami wokalnymi, którymi swobodnie żongluje, nie gubiąc jednak w żadnym razie narracji utworu. Krótko mówiąc, muzyczna dojrzałość i świadomość płynie tak naprawdę z każdego dźwięku tej płyty.

Swoje muzyczne credo życiowe Masternak wyśpiewuje w ostatnim utworze z płyty – legendarnym już standardzie I’m Old Fashioned. I cała płyta Perspektywa faktycznie taka jest! Nikt z kwartetu nie sili się na pogoń za nowoczesnymi rozwiązaniami czy coraz to bardziej szalonymi crossoverami. Muzycy podążają schematem dobrze znanym w historii jazzu, jednak całość wybrzmiewa nadal świeżo. I choć dusza każdego uwielbiającego eksperyment w jazzie (w tym też moja) poczuje raz na jakiś czas ukłucie żalu, że nieco więcej odważnych rzeczy na tej płycie się nie dzieje, to jednak cały jej odbiór wypada bardzo przekonująco. Perspektywa jest jak stary wierny kumpel, którego dawno nie widzieliście, ale na którego zawsze może liczyć i z którym każde spotkanie jest po prostu wartościowym spędzeniem czasu.

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO