Płyty Recenzja

Mats Gustafsson & Joachim Nordwall – Their Power Reached Across Space And Time – To Defy Them Was Death – Or Worse

Obrazek tytułowy

(Thrill Jockey, 2023)

Mats Gustafsson jest obecnie jednym z bardziej aktywnych saksofonistów free- i avantjazzowych. Oprócz gry na barytonie eksperymentuje z elektroniką, nie tylko przetwarzając elektronicznie dźwięk saksofonu i grając na instrumentach elektronicznych, ale np. improwizując na generatorach. Mnogość pomysłów nie pozwala mu zamknąć się w jednej szufladce – wciąż poszukuje, gra w rozmaitych składach pokazujących jego różne muzyczne oblicza. Jego stałe projekty – Fire!, Fire! Orchestra, The Thing, The End – znalazłyswoje stałe miejsce w przestrzeni muzycznej awangardy i avantjazzu, wprawdzie rozpiętość stylistyczna między nimi jest olbrzymia, ale słuchacze zaznajomieni z muzyką Matsa Gustafssona wiedzą w przybliżeniu, czego można się spodziewać po kolejnym wydawnictwie. Albumy z udziałem Gustafssona inne niż te – rzekłbym – „kanoniczne” mają dodatkowy walor eksperymentu, eksplorowania nowych terytoriów dźwiękowych i wykorzystywania nowych pomysłów. Takim albumem jest wydane przez niezależny amerykański label Thrill Jockey w marcu 2023 roku wspólnenagranie Matsa Gustafssona i Joachima Nordwalla Their Power Reached Across Space And Time – To Defy Them Was Death – Or Worse.

Joachim Nordwall gra na gitarze i instrumentach klawiszowych, ale taki opis nie określa dobrze materii muzycznej, w której się porusza. Dźwięki analogowej elektroniki, szumy, drony wygenerowane przy pomocy przesterowanej gitary i analogowych syntezatorów to składowe, które Nordwall zamienia w ambientalny pejzaż dźwiękowy. Na albumie Their Power Reached Across Space And Time – To Defy Them Was Death – Or Worse Joachim Nordwall jest „mistrzem drugiego planu” i odpowiada za nastrój i odbiór całości. Podkłady i tekstury dźwiękowe stworzone przez niego wprowadzają do muzyki niepokój i mrok – w kolejnych utworach słychać niskotonowe pulsujące basy, drony, pseudolosowe dźwięki generatorów, przeciągłe metaliczne odgłosy, tajemnicze basowe pomruki czy dźwięki przypominające gry z epoki komputerów Commodore.

W tak wykreowaną oprawę i atmosferę wpisuje się Mats Gustafsson, który – conaturalne – skupiana sobie większą część uwagi słuchacza. W otoczeniu niepokojących odgłosów i brzmień daje upust swojej pasji eksperymentatora, nie ograniczając się do klasycznej gry na saksofonie barytonowym i flecie. Poza fragmentami freejazzowych improwizacji możemy w wykonaniu Matsa usłyszeć całą mnogość niepokojących dźwięków, które są równoważnymi środkami wyrazu. Niektóre można zdekodować jako oddechy, uderzanie językiem w stroik, ruchy klap saksofonu, przedmuchiwanie saksofonu – w taki sposób, pełen pasji i emocji, Gustafsson gra tutaj całe utwory. Przykładem jest wieńczący album Her Eyes…, który jest de facto utworem perkusyjnym, zagranym na… saksofonie przy pomocy języka, klap, gwałtownych oddechów i przedmuchów. Podobne eksperymenty soniczne, choć w zasadzie jest to pełnoprawny sposób improwizacji, odnajdziemy np. w There Are Some Worlds… i The Day Of Days…, w którym saksofon emituje świergoty ptaków na tle przeciągłych basowych pomruków syntezatorów Nordwalla.

Deathambientalno – dronowy klimat intryguje w otwierającym album There Are Some Worlds…. Utwór zaczyna się od świstu powietrza przedmuchiwanego przez saksofon na tle basowego pulsu syntezatorów. Z rzadka wzbudzany stroik rezonuje z basowym tłem. Metaliczne, industrialne dźwięki rozpoczynające Their New Life… mogłyby budować nastrój grozy w niejednym filmie sensacyjnym lub horrorze. Pojawiające się po chwili dźwięki klap saksofonu brzmią jak spadające krople, a uwypuklony oddech Gustafssona dodatkowo nadaje muzyce dramaturgii. W Birdbrain flet Gustafssona meandruje wokół powielonego echem syntezatorowego basu. Przykłady free improv słyszymy w His Fingers Moving In The Air… i Love Shows In Her Smile…, a dronów rezonujących z saksofonem w Oh, Said The Strange Mind….

Album Their Power Reached Across Space And Time – To Defy Them Was Death – Or Worse zawiera różnorodną muzykę improwizowaną, którą trudno jednoznacznie określić. Mimo że tempo utworów jest wolne, lub wręcz statyczne, nie jest to muzyka melodyjna, wyciszająca czy relaksująca w ogólnym tego słowa znaczeniu. Poszczególne utwory nie zawierają tematów. Nie są to bynajmniej zarzuty. Kto powiedział, że zawsze ma być miło, przyjemnie, melodyjnie? Muzyka to również wyzwanie i próba zmierzenia się z wyobraźnią własną i wyobraźnią twórcy.

Wspomniany przeze mnie na początku tekstu niepokój i mrok odczuwalny podczas słuchania albumu jest pochodną kreatywności i „szaleństwa” Matsa Gustafssona, intrygujących brzmień Joachima Nordwalla, a także realizacji dźwięku, w której plan dźwiękowy jest bardzo blisko słuchacza. W muzyce Gustafssona i Nordwalla jest dużo przestrzeni i „powietrza”. Ale w tej przestrzeni nie ma spokoju – to przestrzeń kontrastów i suspensu, przestrzeń wyzwań dla słuchacza, przestrzeń dla naszej wyobraźni. Nie bójmy się otworzyć skrzypiących drzwi i wejść w mrok.

Grzegorz Pawlak


Na potrzeby recenzji wszystkie tytuły utworów, tak samo długich jak tytuł albumu, zostały skrócone, ale każdy z nich stanowi opowieść, tak jak utwór, który nazywa.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO