Płyty Recenzja

Patrycjusz Gruszecki Trio – Faces

Obrazek tytułowy

(BNB Records, 2022)

Patrycjusz Gruszecki (trąbka) bez wątpienia lideruje wyjątkowej formacji. Ma w składzie najlepszego hammondzistę w kraju – Kajetana Galasa (ranking magazynu Jazz Forum 2022) oraz legendę jazzowej perkusji – Zbigniewa Lewandowskiego, który nazwał to trio „idealną przestrzenią” (JazzPRESS 1/2023). Do tego ich ostatni album Faces został płytą 2022 roku według czytelników JazzPRESSu i słuchaczy RadioJAZZ.FM.

To drugi album grupy po wydanym w 2019 roku debiucie Something About. Niemal czteroletnia przerwa spowodowana była wyłącznie logistyką. Zespół był gotowy nagrać nowy materiał wcześniej, jednak po kilku nieudanych próbach spowodowanych pandemią oraz… ukąszeniem perkusisty przez żmiję, sesja odbyła się dopiero w 2021 roku. Zespół nagrał wówczas dziewięć autorskich kompozycji, z których jedną przygotował Lewandowski, resztę zaś Gruszecki. Muzyka tria porusza się w obrębie mainstreamu, co gwarantuje jej przystępność i przebojowość. Melodie łatwo zapadają w pamięć i są na tyle różnorodne, że pomimo kolejnych odsłuchów, trudno się nimi znudzić. W dużej mierze jest to zasługą nieprzeciętnego warsztatu wykonawców, którzy na polu takiej muzyki osiągają prawdziwe mistrzostwo.

W tym miejscu nie sposób pominąć obecności w składzie organów Hammonda. Jest to instrument, po który muzycy w naszym kraju, mimo fantastycznego dziedzictwa Wojtka Karolaka, bardzo rzadko sięgają. Jeśli pojawia się on w czyimś repertuarze, to zwykle jedynie obok innych instrumentów klawiszowych. Kajetan Galas, choć doskonale panujący nad klawiaturą fortepianu, jest hammondzistą „z krwi i kości” – to jego podstawowy środek wyrazu, który opanował do perfekcji. Znakomicie się stało, że po śmierci nieodżałowanego mistrza jest na naszej scenie wirtuoz zdolny kontynuować jego spuściznę. Faces jest tego kolejnym dowodem, zwłaszcza, kiedy artyście partneruje tak wszechstronny fachowiec jak Lewandowski. Gruszecki natomiast, poza świetnymi solówkami, doskonale wykorzystuje potencjał partnerów, z jednej strony nadając grze ramy w kompozycjach, z drugiej zaś pozostawiając sporo swobody na rozwijanie zawartych w nich pomysłów.

Na tle ośmiu instrumentalnych utworów wyróżnia się okraszona wokalem kompozycja Miłość jak łza. Do wykonania skomponowanej przez siebie ballady lider zaprosił Janusza Szroma, śpiewającego tekst przygotowany przez Adama Kawę. Choć na opisywanym albumie utwór kontrastuje z pozostałymi pozycjami, to akompaniowanie śpiewowi nie jest trębaczowi obce – od lat współpracuje on choćby z Anną Wyszkoni. Artysta w mediach społecznościowych zapowiadał ponadto wydanie kolejnego albumu, w którym sam chce sprawdzić się w roli wokalisty.

Na okładce Faces lider określił album jako „radość spotkania”. Myślę, że to najlepiej opisuje charakter nagranej muzyki. Z jednej strony artyści zdają się uczestniczyć w bardzo komfortowej dla nich sytuacji, w którejkażdy czerpie satysfakcję ze wspólnej gry, z drugiej zaś – równie miłą przestrzeń odnajdą tu słuchacze, którzy bez trudu „zaprzyjaźnią się” z muzykami tria.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO