Płyty Recenzja

Zjawiskowy chaotyczny strumień świadomości

Obrazek tytułowy

Jest taki film Barwy granatu (1969) autorstwa legendarnego Siergieja Paradżanowa. Opowiada on losy XVIII-wiecznego ormiańskiego poety znanego jako Sajat-Nowa. Ta na poły mistyczna historia z początku wywołuje lekki uśmieszek politowania, z czasem jednak coraz bardziej hipnotyzuje swoją surrealistyczną nieoczywistością. Gdy tylko jako odbiorcy akceptujemy specyficzny sposób prowadzenia narracji, stopniowo coraz bardziej rozkochujemy się w tej opowieści, której sensu w pełni pojąć być może nie jesteśmy w stanie… Wrażenia te przypomniały mi się wyraziście w trakcie obcowania z twórczością Modular String Trio. Ich dotychczasowy dorobek płytowy to doprawdy zagadkowy twór, którego zgłębienie okazuje się wyjątkowo satysfakcjonujące.

MST_PartOfTheProcess.jpg

Modular String Trio – Part Of The Process

Multikulti Project, 2016

Co może zaskakiwać, Modular String Trio jest tak naprawdę kwartetem (przyznaję szczerze, z lekkim zdziwieniem, że pierwszy raz mam do czynienia z triem, w którym gra czterech muzyków). Współtworzą je kontrabasista Jacek Mazurkiewicz (znany chociażby ze znakomitego, tym razem klasycznie rozumianego pod względem liczebności, tria Jachna/Mazurkiewicz/Buhl), wiolonczelista Robert Jędrzejewski (niestrudzony organizator życia muzycznego i propagator „muzyki intuicyjnej”), grający na syntezatorze modularnym Łukasz Kacperczyk (motor napędowy składu Strycharski/Kacperczyk/Szpura, których płyta I Love You SDSS… pozostawiła mnie w niemym osłupieniu, z którego do tej pory nie mogę się pozbierać) oraz skrzypek Sergiy Okhrimchuk (swego czasu udzielający się w niesłusznie zapomnianym zespole Biocord, czerpiącym garściami z estetyki progrockowej).

Modular String Trio zdecydowanie nie proponują muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej w odbiorze. Jawi się ona jako swobodna wymiana myśli, głęboko eksplorująca brzmienie poszczególnych instrumentów. Wszystkie trzy albumy (Part Of The Process, Ants, Bees And Butterflies oraz Chlorofil) autorstwa tego niezwykłego tria (przepraszam, kwartetu) podążają wyjątkowo brawurową, lecz z kliniczną wręcz precyzją wyznaczoną artystyczną drogą. Intensywność poszczególnych struktur oszałamia i zdumiewa – akustyczna ściana dźwięku przyprawić o zawrót głowy musi nawet niejednego bywalca koncertów metalowych.

MST_AntsBeesAndButterflies.jpg

Modular String Trio – Ants, Bees And Butterflies

Clean Feed, 2016

Graniczące z kakofonią i sprawiające niekiedy fizyczny ból spiętrzone narracje Modular String Trio przynoszą jednak odbiorcy dziką satysfakcję. Wybijające się od czasu do czasu na pierwszy plan partie solowe skrzypiec Okhrimchuka przydają tej przeraźliwej gęstwinie rozdartych emocji odrobinę gracji i dostojeństwa. Dojmująca melancholia i nieokiełznana dzikość spotykają się i wzajemnie przeplatają, tworząc powalającą całość. Cała ta potężna narracja przypomina nieco chaotyczny strumień świadomości, który w jakiś na poły magiczny sposób układać się zaczyna w spójną i przemyślaną całość.

Wszystkim z Państwa, którzy dotarli do końca tej wątpliwej jakości recenzji, należą się przeprosiny i słówko wyjaśnienia. O Modular String Trio naprawdę nie da się pisać w poukładany sposób. Niemożliwe jest również wyróżnienie poszczególnych fragmentów tych trzech zjawiskowych płyt. Zespół ten tworzy swoje własne, w pełni oryginalne uniwersum. Truizmem byłoby powiedzieć, że koło tych płyt nie da się przejść obojętnie, lecz obcowanie z nimi to naprawdę wyrazisty przykład relacji typu „kochaj albo rzuć”.

modular-string-trio-chlorofil.jpg

Modular String Trio – Chlorofil

Audio Cave, 2019

Ja te płyty pokochałem miłością szorstką i chropowatą, lecz naprawdę szczerą. Nie mogę rzecz jasna obiecać, że każdy z odbiorców zapała równie gorącym uczuciem do Modular String Trio, jednak jedna rzecz jest więcej niż pewna – zatopienie się w tych muzycznych strukturach to wyjątkowe przeżycie. Tak jak w przypadku oglądania Barw granatu, tak samo przy kontemplowaniu dźwięków Modular String Trio jestem pod szczerym wrażeniem. Nie do końca wiem dlaczego, co jednak w niczym nie osłabia mojej fascynacji.

Autor - Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO