Recenzja

Zbigniew Jakubek, Bernard Maseli, Nippy Noya – Back In

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - kwiecień 2013 Autor: Grażyna Studzińska-Cavour

Co się wyprawia, proszę Państwa?! Dzięcioła do studia wpuścili! Stuka ten dzięcioł, stuka jak w transie, nikogo się nie boi. Ani wilka złego, ani czerwonego kapturka... Grunt to spokój. Tak to właśnie bywa, jak się importowanego dzięcioła w polski grunt implantuje. Dziewczęta płaczą, kowboje strzelają do afrykańskich dinozaurów, a pierwsza miłość nie rdzewieje... To w skrócie. No, ale czego się Państwo spodziewacie, kiedy się spotyka taka trójka muzycznych osobowości: Zbigniew Jakubek, Bernard Maseli i Nippy Noya? Ja osobiście spodziewałam się wszystkiego. I niewiele się pomyliłam.

Leje jak z cebra, wkładam do odtwarzacza Back In, a tu słońce! Niebo bezchmurne, lekki wietrzyk... Czary. Z głośników płynie dojrzała, melodyjna opowieść o życiu. Dobrym życiu. Melodia jest tu kluczem, bo dawno już nie słuchałam na jazzowej płycie tylu motywów, które same wpadają w ucho i wyśpiewywać się nakazują. Utwory są nieśpieszne, nie pisane pod kątem dzisiejszych, zabieganych czasów. Wybrzmiewają długo, kilkakrotnie powracając do przewodnich fraz. Płyta jest zapisem koncertu i słuchając jej, czujemy się publicznością raz wielkiej sali koncertowej, raz kameralnego klubu. Nie brak tu energii, charakterystycznej dla spotkania live. Nie brak żywiołowości, która jest cechą charakterystyczną twórców wywo- dzących się przecież z takich formacji, jak Walk Away. Chce się tańczyć, chce się śpiewać, chce się jechać w nieznane, chce się... żyć.

Ciekawy, nietypowy skład pozbawiony klasycznej sekcji rytmicznej, bez perkusji i basu, których rolę przejmują keyboard i perkusjonalia, wymusza pewną dyscyplinę. Symulacja partii basu wymaga podziału obowiązków u pianisty. Równie interesująca jest tu rola elektronicznego wibrafonu, balansującego pomiędzy harmonią a rytmem. Jedynie Noya stoi na straży istoty działań własnych instrumentów – rytmu.

W znakomitej większości improwizowane wstępy pokazują przekrój doświadczeń muzycznych i życiowych, które były udziałem mężczyzn z dwóch całkowicie odmiennych kręgów kulturowych, bo choć Nippy Noya od lat już pracuje i tworzy w Europie, to przecież pochodzi z Indonezji, a jego korzenie sięgają Japonii. Jakubek i Maseli, to nazwiska, których ani polskiemu, ani zagranicznemu wielbicielowi jazzu przedstawiać nie trzeba. Nie po raz pierwszy ze sobą grają. Lubią się i rozumieją. To słychać. Elitarny klub koneserów. Wspólnym mianownikiem jest z pewnością edukacyjna rola tych gentlemenów sceny. Trio bowiem składa się z wybit- nych pedagogów wyższych uczelni, od lat dzielących swój talent między praktyczne występy sceniczne w rozmaitych, światowych składach i opiekę nad młodymi adeptami muzyki. I na tym krążku właśnie uczą nas jak żyć. Wolno, harmonijnie, ze smakiem, w radosnym uniesieniu. Moim ulubionym utworem jest...

Ale co ja Państwu będę opowiadać... Sami posłuchajcie.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - kwiecień 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO