Recenzja

Bolewski i Tubis – Lunatyk

Obrazek tytułowy

Twórcy płyty Lunatyk to duet co najmniej nieoczywisty. Współtworzą go dwie muzyczne osobowości i indywidualności. Maciej Tubis to pianista i lider Tubis Trio, które brawurowo szturmuje europejską scenę jazzową. Radosław Bolewski to perkusista i wokalista, znany głównie jako członek znakomitego L.Stadt – łódzkiego zespołu, któremu najbliżej chyba do alternatywnego rocka.

Po raz kolejny okazuje się, że w świecie muzyki nie istnieją żadne bariery i ograniczenia. Panowie połączyli siły i stworzyli dzieło wyjątkowe, wymykające się jednoznacznej ocenie i klasyfikacji. Płycie Lunatyk tak samo blisko na jazzowe salony, jak i na festiwal Open’er.

Przede wszystkim styl duetu Bolewski i Tubis to bardzo wysmakowany balans między jazzem i muzyką popową. Otwierający płytę utwór Nieobecny to potencjalny hit, który śmiało mógłby konkurować na listach przebojów tych trochę ambitniejszych rozgłośni. To indiepopowe granie na światowym poziomie z bardzo przyjemnym, wpadającym w ucho tekstem, delikatnie zaśpiewanym przez Bolewskiego.

Właśnie wokal jest kolejnym bardzo mocnym punktem całej płyty. Potwierdzeniem tego komplementu jest również najciekawszy chyba utwór na płycie – Akrobata. Owa kompozycja w pełnej krasie pokazuje talent i kunszt tego nieszablonowego duetu. Spokojny, wręcz transowy motyw grany na fortepianie przeradza się w gęstą, ale bardzo przestrzenną partię wzbogaconą wysmakowaną wokalizą. Na deser, w drugiej części utworu, Maciej Tubis serwuje nam doskonałe solo grane na syntezatorach, kierujące ten fragment płyty w stronę space rocka czy nawet rocka progresywnego. Świetnie wypada również rytmiczne, mocno jazzujące Myślałem czy na poły dyskotekowy Granit.

Płyta jest również doskonale zbudowana pod względem narracyjnym. Jej zwieńczenie, utwór Droga, to delikatnie namalowany pejzaż, w którym dźwięki fortepianu Macieja Tubisa hipnotyzują odbiorcę i pozostawiają go na długo w bardzo głębokiej zadumie. Lunatyk ucieszy każdego, komu nieobce w muzyce są eksperymenty i zaskakujące, pozornie niespójne mieszanki stylistyczne. To nowoczesne, bardzo profesjonalne granie, nieograniczające się jednak tylko do osiągnięcia perfekcyjnego brzmienia.

W muzyce duetu Bolewski i Tubis jest coś głębszego, coś powodującego, że nie da się przejść wobec niego obojętnym. Wrażliwość w operowaniu dźwiękiem i słowem, w bardzo nowoczesnej oprawie, powoduje, że Lunatyk to jedna z najciekawszych płyt, jakie pojawiły się na polskiej scenie muzycznej w ostatnich latach.

autor: Jędrzej Janicki

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 06/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO