Recenzja

Marian Pawlik Quartet – Old Bass Line

Obrazek tytułowy

Old Bass Line to propozycja Mariana Pawlika, który na stałe wpisał się do historii świata muzycznego jako basista (współtwórca i autor piosenek zespołu Dżamble) oraz artysta-rzemieślnik. W swoim życiu potrafił połączyć zawód muzyka z pasją tworzenia instrumentów muzycznych. Ciekawy, nietuzinkowy człowiek, lutnik, na którego instrumentach grają muzycy w Polsce, ale również w Norwegii, Niemczech, Portugalii i Szwajcarii.

Marian Pawlik specjalizuje się w budowie kontrabasów akustycznych, nie stroniąc od instrumentów elektrycznych, jak chociażby elektro-akustycznych gitar jazzowych wzorowanych na instrumentach z lat dwudziestych XX wieku. Jako muzyk współpracował między innymi z Januszem Muniakiem, Tomaszem Stańką, Zbigniewem Seifertem, Zbigniewem Namysłowskim, Michałem Urbaniakiem, Andrzejem Zauchą i wieloma innymi.

Pawlik do nagrania płyty Old Bass Line zaprosił pianistę Kubę Płużka, saksofonistę Bartłomieja Noszkę i perkusistę Michała Hellera – muzyków młodego pokolenia, mających mimo młodego wieku bogate doświadczenie zawodowe. Najbardziej niezwykłe CV (biorąc pod uwagę wiek) wydaje się mieć Kuba Płużek. Jest finalistą Montreux Piano Competition, otrzymał nominację do nagrody Fryderyka, lista słynnych muzyków z Polski i zagranicy, z którymi grał, zajęłaby co najmniej stronę (między innymi z Januszem Muniakiem, Zbigniewem Namysłowskim, Zbigniewem Wegehauptem, Nigelem Kennedym), rozwija również interesującą twórczość autorską.

Michał Heller to z kolei laureat Krokus Jazz Festiwal, uczestnik międzynarodowych festiwali, który grał między innymi z Januszem Muniakiem, Robym Lakatosem, Wojciechem Groborzem, Dominikiem Wanią oraz Lorą Szafran. Nie gorzej wypada Bartłomiej Noszka. Występował między innymi z Rosario Giulianim, Bryanem Corbettem, Michałem Urbaniakiem, Krzesimirem Dębskim i Krystyną Prońko. Aktualnie studiuje w Krakowskiej Akademii Muzycznej, doceniony stypendium rektora tej uczelni.

Krążek Old Bass Line nie należy do płyt stanowiących przełom, ale i nie zasługuje na jakąkolwiek krytykę. To porcja prawdziwego jazzu, osadzonego w klimatach lat sześćdziesiątych, biorącego się z kompozycji basistów – Pettiforda, Cartera i Chambersa. To taki jazz, który grało się „zawsze”, i taki, do którego każdy, kto kocha tę muzykę, wraca z sympatią i nostalgią.

Oprócz utworów klasyków kontrabasu znajdziemy na płycie również kompozycje własne zespołu – Zauszkowy Duszek i Corner Blues Mariana Pawlika oraz trzy utwory Kuby Płużka. Równa i sympatyczna płyta, a z utworów, na które szczególnie warto zwrócić uwagę, wskazałbym ładną jazzową balladę Zauszkowy Duszek Mariana Pawlika oraz Visitation i Ease it Paula Chambersa. Zwłaszcza w kompozycjach Paula Chambersa słychać klasę lidera kwartetu.

Prywatnie dzielę basistów na tych, którzy wygrywają rytm, i tych, którzy grają, słysząc rytm. Pan Marian szczęśliwie należy do tej drugiej kategorii muzyków, jego gra jest lekka, pełna feelingu i swingująca, co wcale nie jest częstym zjawiskiem. Słuchając tych nagrań, przypominam sobie czasy studenckie i jazzowe kluby Krakowa, czyli esencję ówczesnego jazzu. Muzyki, która nie musi iść z duchem czasu, ale która po prostu trwa.

Miłym wnioskiem jest również i ten, że słuchając Old Bass Line, nie słyszę różnicy (mam nadzieję, że wielbiciele klasyków mi to wybaczą) między kompozycjami Cartera i Chambersa a utworami Mariana Pawlika czy Kuby Płużka. Polscy muzycy jazzowi tradycyjnie dają świadectwo przynależności do światowej czołówki, co równie tradycyjnie nie przekłada się na obecność jazzu w mediach. Czy dojdzie do zmiany tego stanu rzeczy? Nie wiem. To zależy od powszechności daru, jakim jest wyobraźnia...

autor: Marek Brzeski

Tekst ukazał się magazynie JazzPRESS 12/2018

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO