Recenzja

Marilena Paradisi & Kirk Lightsey – Some Place Called Where

Obrazek tytułowy

Silje Nergaard, Ida Sand, Rigmor Gustafsson, Wiktoria Tołstoj, Sinne Eeg, Torun Eriksen, Sidsel Endresen, Karin Krog, Solveig Slettahjell, Mari Boine, Inger Marie Gundersen… To tylko niektóre ze znanych w naszym kraju wokalistek jazzowych i okołojazzowych ze Skandynawii. Okazuje się zatem, że zimna, północna część naszego kontynentu wokalistyką stoi. Jak rzecz się ma z południem Europy? Jakie wokalistki wiodą prym, na przykład, na włoskiej scenie jazzu? Czy są wśród nich znane, utytułowane nazwiska? Na pewno jako pierwsza przychodzi mi na myśl nominowana do Grammy Roberta Gambarini. Znana w Polsce jest też Chiara Civello oraz Maria Pia de Vito, która u nas koncertowała.

W moje ręce wpadła, wydana niedawno przez norweską wytwórnię Losen Records, płyta Marileny Paradisi Some Place Called Where. Przyznaję, mimo że jestem wielbicielem kobiecych (i nie tylko) głosów, nie znałem wcześniej tej artystki. Okazuje się, że jest to już ósmy album w jej dyskografii. Na albumie Some Place Called Where towarzyszy Włoszce legendarny pianista Kirk Lightsey. Osiemdziesięcioletni wirtuoz pracował wcześniej z takimi tuzami, jak Chet Baker, Paul Chambers, Sonny Stitt. Jaki jest wynik tej współpracy? Czym zaowocowało spotkanie w studiu tych dwóch muzycznych osobowości? Czy wybierając tak trudną formę i niewielkie instrumentarium artyści odnieśli sukces, czy ponieśli porażkę? Czy udało się duetowi Paradisi / Lightsey stworzyć niepowtarzalny, intymny nastrój, klimat? Czy na tej krótkiej płycie (zaledwie osiem utworów) znalazły się prawdziwe wykonawcze perełki? Czy będę do niej wracał jesienną, zimową porą?

Jeśli miałbym wymienić przykłady podobnych krążków z historii wokalistyki jazzowej; płyt, na których liczy się tylko głos pieśniarki oraz kunszt, technika wykonawcza pianisty, mój wybór padłby na album After Hours z roku 1994, nagrany przez niedocenianą i nieznaną szeroko Jeanne Lee wraz z Malem Waldronem. Podobnie rzecz się ma z płytą You Are There (2007) wspomnianej już wyżej Roberty Gambarini. Przy fortepianie siedział tam wybitny Hank Jones.

Płyta Some Place Called Where jest zbiorem siedmiu standardów z amerykańskiego songbooka. Tradycyjnym melodiom i kompozycjom duet wykonawców nadaje tu nowoczesny rys. Mamy tu Soul Eyes Mala Waldrona, Portrait Charlesa Mingusa oraz subtelnie potraktowany temat Little Waltz Rona Cartera. Głos Marileny Paradisi ma piękną barwę, koloryt, zachwyca tembrem i rozpiętością skali. Wokalistka czule szepce, w niektórych utworach wzbija się zaś ponad kunsztowną grę pianisty, uderza w dźwięki. Jej barwa jest ciepła, aksamitna, delikatna.

Like a Lover Brazylijczyka Dori Caymmiego zaczyna się od improwizacji scattem. Piosenka ta jest zapisem tęsknoty za ukochanym i uwielbienia dla tego jedynego. Tytułowy utwór, należący z kolei do Wayne’a Shortera, jest kolejną rozmową, prośbą o to, by kochanek nie opuszczał swej lubej. Dalej mamy jesienny, smutny nokturn. Na jednej ze swych wczesnych płyt śpiewała go wspaniała Cassandra Wilson. Piosenka jest wyrazem nadziei, że z nastaniem kolejnej jesieni, spełnią się marzenia o nowej miłości. Album zamyka jedyna oryginalna kompozycja – Fresh Air. Na końcu tej pieśni maestro Kirk Lightsey gra na flecie.

Reasumując, duet Paradisi / Lightsey zabiera nas w czterdziestominutową podróż w strefę intymną. Wokalistka wspaniale współbrzmi z zachowawczą, klasyczną grą pianisty. Jego instrument pełni tu rolę niemal całej orkiestry. Mam wrażenie, że artyści grają specjalnie dla mnie. Trudne do interpretacji tematy, które zostały wybrane przez artystów, nie nużą. Piosenki o miłości, rozstaniu, tęsknocie niosą tu nadzieję. Pokuszę się o stwierdzenie, że jak głosi nazwisko Marileny, przez czas trwania tego albumu, artyści zabierają nas do muzycznego raju. Warto im towarzyszyć w tej podróży.

autor: Piotr Pepliński

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 12/2017

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO