Słowo

Kwartet z Bazyliszkiem w tle - Imagination Quartet

Katowicki koncert (02.03.2012) był kolejnym przystankiem na trasie kwartetu promującego debiutancki album, zatytułowany po prostu Imagination Quartet. W chwili publikacji tekstu, krajowe występy grupy dobiegają końca, na szczęście (dla zespołu) dwudniowa żałoba narodowa nie pokrzyżowała planów, nie ucierpieli więc fani jazzu, a być może i fani kwartetu. Wznowienie trasy przewidziano w środę, zgodnie z harmonogramem Imagination Quartet.

Kwartet w składzie: Michał Sołtan - gitara, Damian Pińkowski - saksofon, Dariusz Świtalski - bas, Maciej Dziedzic – perkusja na scenie Katofonii pojawił się kilka minut po 21. Wejście poprzedzone nagraniem wideo, dla widzów niezorientowanych w twórczości Imagination Quartet dało jasny pogląd na resztę wieczoru: było żywiołowo, szybko, głośnio i w stylu fusion. Kompozytorem wszystkich utworów z albumu jest pan Sołtan, pełniący obowiązki konferansjera.

Konferansjerka. Czy jazz potrzebuje festynowych gier i zabaw? Może inaczej. Czy publiczność koncertów jazzowych oczekuje urozmaicenia w postaci rozrywki na poziomie kiepskiego programu rozrywkowego? To oczywiście subiektywne odczucia, być może do kogoś z publiczności poczucie humoru Imagination Quartet przemawia, co więcej jest tożsame z posiadanym. Dla tych z Państwa, którzy nie wiedzą: Imagination Quartet oprócz interesującego programu, pomiędzy utworami w quasi-kabaretowym stylu zapowiadają kolejne kompozycje. W tym sposobie zapowiedzi, koncepcja bazyliszka (proszę nie pytać cóż to znaczy) wiąże się z tytułami utworów. Otóż bajkowe historie opowiadane przez lidera kwartetu to nic innego jak zabawa w odgadywanie tytułów nagrań z płyty. Faktycznie możliwe do rozszyfrowania, pod jednym warunkiem: należy posiadać album, a w trakcie zapowiedzi zerkać na listę utworów. Irytujące, bynajmniej nie z powodu konieczności zakupu płyty (co było możliwe przy barze), lecz z racji niepotrzebnych, przedłużających występ przerywników.

Muzycy zaprezentowali materiał z płyty, czy zagrali 11 utworów, mniej lub więcej, trudno stwierdzić, zapewne nikt na widowni nie liczył. Koncert w sferze muzycznej realizował podstawowe zadanie – przybliżył wydany w listopadzie album oraz rozbudził chęć posiadania CD. Cel osiągnięty, nie można powiedzieć złego słowa, w swej dziedzinie muzycy są fachowcami. Grają wystarczająco dobrze, by docenić ich warsztat. To komplement, niełatwo bowiem wytypować jednego muzyka, który zrobił największe wrażenie. Damian Pińkowski na saksofonie miał świetne momenty, tak samo jak pozostali koledzy z zespołu. Kolektywna gra Imagination Quartet stanowi o jakości kwartetu. Pomimo obowiązkowych solówek każdego z muzyków, zabrakło luzu, przestrzeni wolnej od nut. Publiczne odtworzenie albumu pozwala zweryfikować materiał w sytuacjach klubowych oraz poznać oczekiwania publiczności. O ile żywiołowe kompozycje skupiały pełną uwagę katowickiej publiczności, tak balladowe fragmenty rozluźniały atmosferę, wówczas rozmowy z sąsiednich stolików zagłuszały występ zespołu, sprowadzając ich grę do roli elevator music. Być może to przydatna wskazówka dla kwartetu.

Jędrzej Siwek

Trasa kwartetu pod patronatem RadIOJAZZ.FM!

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO