! Wywiad

Bartłomiej Skubisz i Piotr Lemańczyk: Zmierzenie się z teraźniejszością

Obrazek tytułowy

fot. Beata Czyżewska

Skubisz / Lemańczyk Cooperation – to współpraca rapera Bartłomieja Eskaubeia Skubisza i jazzowego basisty Piotra Lemańczyka, która zaowocowała wydaniem płyty Stories About Life And Love. Ten elektryczny zespół obok liderów tworzą trębacz Tomasz Nowak, perkusista Grzegorz Pałka i Wojciech Długosz, czyli Mr Krime, na syntezatorach. Słowno-muzyczny duet działa także w ramach zespołu Late Night Poems, łączącego akustyczny jazz ze słowem mówionym w formule spoken word. Na płycie Ostatni dzień lata raperowi i basiście towarzyszą: pianista Michał Szkil, perkusista Dawid Fortuna oraz znów trębacz Tomasz Nowak. Oba albumy powstały w podobnym czasie, nagrane zostały jednak w innym instrumentarium, różni je też podejście do słowa i muzyki.

Stories about life and love cover.jpg

Skubisz / Lemańczyk Cooperation Stories About Life and Love

LateNightPoems.jpg

Late Night Poems Ostatni dzień lata


Aya Al Azab: Zastanawiam się, czy powinniśmy podzielić tę rozmowę na dwie części – Skubisz / Lemańczyk Cooperation i Late Night Poems. A może te działalności są nierozerwalne i stanowią całość? Jaka jest zależność między oboma projektami?

Bartłomiej Skubisz: Myślę, że nie musimy dzielić rozmowy na dwie części, aczkolwiek są to rzeczywiście dwa oddzielne zespoły, w których co prawda pojawia się trzech tych samych muzyków, ale charakter prezentowanej muzyki jest różny. Skubisz / Lemańczyk Cooperation to zespół zainicjowany przez nas obu, ale oparty na kompozycjach Piotra i z jego autorską koncepcją składu elektrycznego, bez instrumentu harmonicznego, z sześciostrunową gitarą basową, natomiast Late Night Poems, to mój pomysł na szyld, pod którym chciałbym realizować się w stylistyce spoken word oraz jazz & poetry. Ostatni dzień lata to płyta utrzymana w stylistyce akustycznego jazzu ze słowem mówionym, która zrodziła się spontanicznie.

Spotkaliście się w Rzeszowie na koncercie poświęconym Tomaszowi Stańce. Skąd pomysł na współpracę? Co sprawiło, że zdecydowaliście się wspólnie grać? Zainteresowały was wzajemne różnice i kontrasty czy może porozumieliście się na jakiejś wspólnej płaszczyźnie?

BS: To było już nasze kolejne spotkanie i pretekst do zawiązania zespołu i sprawdzenia tej formuły w warunkach koncertowych, natomiast nasza współpraca trwa dłużej. Zaczęło się od organizowanego przez Piotra festiwalu Kartuzy Jazz Bass Days w 2017 roku, gdzie na jego zaproszenie wystąpiłem gościnnie z zespołem Orange Trane. Świetnie się zrozumieliśmy, co miało swoją kontynuację na kolejnych koncertach oraz płycie Wolność, na której wystąpiłem w czterech utworach. Naturalną konsekwencją rozpoczętej i świetnie rozwijającej się współpracy wydawał się wspólny zespół, a finalnie skończyliśmy z dwoma [śmiech].

Piotr Lemańczyk: Głównym motorem napędowym naszych działań jest ciągły twórczy niepokój i energia, która pcha nas cały czas do kolejnych przedsięwzięć. Jesteśmy praktycznie w ciągłym procesie twórczym. Lubimy „sprawdzać” różne konfiguracje i zazwyczaj nie odmawiamy wyzwań, nawet jeśli zmuszają do wyjścia ze strefy komfortu.

Nie zapomnieliście też o Tomaszu Stańce…

BS: Oczywiście. Na płycie Stories About Life And Love znalazła się nasza interpretacja utworu Aeoioe, autorstwa Janusza Muniaka i Tomasza Stańki, pochodzącego z albumu Jazzmessage from Poland – z moim tekstem inspirowanym życiem i twórczością trębacza. Natomiast płytę Late Night Poems nagraliśmy niejako przy okazji pracy i nagrań muzyki do słuchowiska Istnienie Poszczególne mojego pomysłu, a autorstwa aktora, reżysera i scenarzysty Michała Chołki. Słuchowisko opowiada o życiu i twórczości Tomasza Stańki w kontekście jego rodzinnego Rzeszowa. Oba albumy powstały w Rzeszowie i wolny, nieskrępowany duch T.S. unosi się nad tymi nagraniami.

Dzielą was jednak spore odległości – Kaszuby i Rzeszów – więc pewnie nie mieliście okazji często się widywać przed nagraniem płyt. Jak wyglądał w takim razie proces ich tworzenia?

BS: Dużo rozmawiamy przez telefon, odwiedzamy się, widujemy się na koncertach. Nie ma z tym problemu. Płyta Stories About Life And Love została w większości skomponowana wcześniej, a materiał sprawdzony w warunkach koncertowych. Przed nagraniem odbyliśmy jeszcze próby w Rzeszowie, a w czasie sesji w Torowa Studio powstały kolejne dwa utwory. Natomiast Ostatni dzień lata to wykorzystanie momentu, spontaniczna, intensywna twórcza praca i sporo improwizacji. Do studia przyniosłem tylko teksty i wyobrażenia o klimacie, kolorze, charakterze czy tempie utworów. To wszystko udało się dzięki wyjątkowym umiejętnościom i kreatywności moich wspaniałych kolegów, czyli Piotra, Michała Szkila, Tomka Nowaka i Dawida Fortuny. Ta płyta powstała w osiem godzin! Od kompozycji do zakończenia nagrań.

Piotrze, jesteś doświadczonym muzykiem, grałeś z różnymi artystami, co zatem daje ci współpraca z Bartłomiejem? Wspólne tworzenie odkrywa jakąś przestrzeń muzyczną? A może jest rodzajem zatrzymania i refleksji?

PL: Przede wszystkim teksty Bartka są bardzo autentyczne, osobiste i aktualne. Mam poczucie, że jest to projekt bardzo ważny dla każdego z nas. Dla mnie na pewno ważny i pouczający. Pisanie muzyki do tych tekstów było wyzwaniem i odpowiedzialnością, by nie umniejszyć ich wartości. Cieszę się z zaufania, jakim obdarzył mnie Bartek i znakomici koledzy z zespołu. Uwielbiam z nimi grać, a ta współpraca daje mi wiele radości i poczucie robienia czegoś bardzo serio.

Chciałabym zapytać o relację słowa i muzyki. Jak na siebie działają w zespole Skubisz / Lemańczyk Cooperation? Bo mam wrażenie, że jest to dla was wyjątkowo twórcza przygoda – złożone, zmienne rytmicznie kompozycje Piotra i osobiste, także rytmiczne teksty Bartłomieja. Czy słowo jest aktywnym uczestnikiem improwizacji?

PL: Słowo, poezja, rap, brak instrumentu harmonicznego dają nam specyficzny kolor oraz wiele możliwości szerokiej wypowiedzi. Muzyka, jak i słowo, mają ogromny wpływ na to, jaką drogę wybieramy w graniu. Liczy się przekaz. Ważne jest również to, że dzięki temu nasz zespół pracuje nad własnym brzmieniem i czerpiemy od siebie wzajemnie. Jazz!

Formuła spoken word to bardzo osobista opowieść. W przypadku płyty Ostatni dzień lata jest to opowieść Bartłomieja? Czy może znalazłeś, Piotrze, w tych tekstach także refleksje, poglądy, z którymi się zgadzasz i utożsamiasz?

PL: W twórczości Bartka, w moim odczuciu, wyczuwalna jest tęsknota za morzem, ale i za tym, co się działo w polskim jazzie i filmie w latach 60. Muzyka Komedy, Tyrmand, Stańko. To coś, do czego nie ma powrotu, a jednak marzymy o ambitnej muzyce i publiczności, dla której ta muzyka jest ważna. Mierzymy się z teraźniejszością, a jednocześnie stawiamy pytania o przyszłość. Ci, którzy postawili stopę na drodze muzyki, z czasem poznają prawdziwe zasady.

Late Night Poems fot. Beata Czyżewska.jpg fot. Beata Czyżewska

Spoken word silnie związane jest z kulturą afroamerykańską, włączanie tej formuły do jazzu dla polskiej publiczności wciąż wydaje się nowatorskie. Jakie są reakcje słuchaczy?

BS: Miło mi, że użyłaś słowa „nowatorskie”. Wiele dla mnie znaczy fakt, że trudno znaleźć w Polsce odpowiednik naszych kolejnych muzycznych przedsięwzięć. Jeżeli chodzi o teksty, to obawiałem się, że moje wypowiedzi na dwóch ostatnich płytach są zbyt osobiste, jednak okazuje się, że posiadają wymiar uniwersalny i wiele osób interpretuje je na swój sposób. Zazwyczaj reakcją jest wzruszenie, odpłynięcie razem z muzyką. Z pewnością jest to przekaz dla ludzi wrażliwych, ale zazwyczaj tacy dominują wśród publiczności otwartej na międzygatunkowe fuzje.

Bartłomieju, czy faktycznie jest w tobie tyle niepokoju, niepewności, złości, które można wysłuchać z tekstów z płyty Stories About Life And Love? A może jest to rodzaj oczyszczenia, wykrzyczenia frustracji, które daje ukojenie i jest próbą powrotu do pozytywnego nastawienia?

BS: Dwa ostatnie albumy to tekstowo na pewno efekt pandemii, wojny, ale też moich epizodów depresyjnych i generalnie gorszego samopoczucia, z którym zmagam się od dłuższego czasu. Miałem nieodpartą potrzebę wyrzucenia tego z siebie. To na pewno forma autoterapii i kolejna granica szczerości i emocjonalności, której jeszcze jakiś czas temu nie byłbym w stanie przekroczyć. Z drugiej strony są w tych tekstach „światełka w tunelu”, piękne wspomnienia czy momenty, kiedy zwracam się do najbliższych, w których znajduję oparcie. Mam nadzieję, że najmroczniejszy czas mam już za sobą, jednak emocjonalne i nie zawsze wesołe teksty z pewnością pojawią się jeszcze na kolejnych płytach.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO