Płyty Recenzja

Bandonegro – Hola Astor. Bandonegro Meets Piazzolla

Obrazek tytułowy

SJ Records,2019

Astor Piazzolla jest jedną z tych nielicznych postaci w historii muzyki, które na stałe zdefiniowały pewien jej rodzaj. Bez ryzyka przesady sparafrazować można słowa Leonarda Cohena, w których ten kanadyjski bard skomentował wiadomość o przyznaniu literackiego Nobla Bobowi Dylanowi, i stwierdzić za nim, że określenie Piazzolli najwybitniejszym kompozytorem tanga jest jak przyznanie Mount Everest medalu za to, że jest najwyższym szczytem świata. To wszystko chyba jednak nadal mało powiedziane – wszak Piazzolla tangiem argentyńskim po prostu jest. Nic więc dziwnego, że artyście temu poświęcona jest niezliczona liczba upamiętniających jego twórczość nagrań. Znalazło się wśród nich przedsięwzięcie Hola Astor polskiego zespołu Bandonegro.

Mistrz mistrzem, lecz na płycie obok sześciu kompozycji Piazzolli znalazło się też pięć utworów Marcina Antkowiaka – kontrabasisty zespołu. A jeśli już przy personaliach jesteśmy – Bandonegro to kwartet, który obok Antkowiaka współtworzony jest przez bandoneonistę Michała Główkę, skrzypka Jakuba Czechowicza oraz pianistę Marka Doleckiego. Na płycie Hola Astor klasycznemu zestawieniu Bandonegro towarzyszy dwóch młodych polskich jazzmanów – gitarzysta elektryczny Dawid Kostka oraz perkusista Mateusz Brzostowski.

Płyta przepełniona jest dźwiękami wywodzącymi się z dwóch różnych tradycji. To z jednej strony miłość do tanga argentyńskiego, a z drugiej niewątpliwe fascynacje jazzem. Przyznać jednak trzeba, że to pierwszy wspomniany muzyczny świat odgrywa rolę dominującą. Niekiedy pojawiające się akcenty jazzowe są raczej dopełnieniem osadzonych w duchu tanga interpretacji. Jedna rzecz jest jednak więcej niż pewna. Bandonegro tango czują jak mało który zespół! Ich utwory przepełnione są żarem i namiętnością, która podszyta jest jednak swego rodzaju melancholią. Jednym słowem, mieszanka idealna.

Z autorskich kompozycji Antkowiaka zdecydowanie najciekawiej wypada zamykający płytę utwór Vislumbrar. Zaskakująco, lecz wyjątkowo intrygująco wypada w nim wręcz altrockowy (!) podkład, na którego tle tęskną i dramatyczną partię solową prowadzą skrzypce. Naprawdę przepiękny utwór, w którym ogniskują się wszystkie twarze Bandonegro.

Płyta Hola Astor ukazała się w 2019 roku, ale nie straciła swojej aktualności, a nawet szczególnie warto jej posłuchać w roku 2021. Bo to właśnie w marcu tego roku obchodziliśmy setną rocznicę urodzin mistrza Astora. I mimo tego, że Hola Astor muzycznego świata na pewno nie zmieni, to jednak w bardzo skuteczny sposób przypomni, na czym polega nieodparty urok tanga.

Autor Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO