Płyty Recenzja

Damian Kostka – Rules for Being Human

Obrazek tytułowy

(Damian Kostka, 2023)

Ciekawą zależność odnajdujemy, czytając rozmowę z Damianem Kostką (JazzPRESS 1-2/2023). Jego odpowiedzi na kolejne pytania można zaskakująco trafnie zatytułować nazwami utworów z debiutanckiej płyty Rules for Being Human. Muzyk mówił tamo impulsie, który zachęcił go do rozpoczęcia pracy nad projektem (First Step), trudach związanych z pracą kompozytorską (Bumpy Road), koniecznością zrobienia przerwy od codziennej działalności (The Day Off) czy w końcu świadomości wysokich wymagań względem partnerów (That Inner Bitch). Sens całej tej rozmowy oddaje zaś tytuł Towards the Unknown – który jest kwintesencją przedsięwzięcia.

Autor albumu zdaje się być muzykiem spełnionym. Oczywiście wiele rzeczy jeszcze przed nim, ale osiągnięcia, którymi może się poszczycić, są już imponujące – współpraca ze światowymi gwiazdami, nagrania w cenionych polskich formacjach oraz odegranie wielu koncertów. Osobisty rozwój wymaga jednak od niego, jak od każdego artysty, stawiania wyzwań i sprawdzania się w nowych sytuacjach. Samo wypracowanie renomy sidemana gotowego sprostać wszystkim wyzwaniom sekcyjnym, choć kluczowe dla zawodowej działalności, nie wystarczyło do poczucia pełnej satysfakcji. Tę mogło zapewnić zmierzenie się z materiałem autorskim.

Kostka w przywołanym wywiadzie opowiadał, jak trudne było przekonanie samego siebie do próbypodjęcia tego wyzwania. Od lat współpracuje on z różnymi kompozytorami i obserwował ogrom pracy, jaki wkładają w rozwijanieswojego warsztatu. Zestawianie tego potencjału z wyobrażeniem o własnych ograniczeniach wydawało mu się nie do przeskoczenia. Gdy jednak przezwyciężył tę blokadę, sam napisał wszystkie siedem kompozycji zawartych na albumie.

Do nagrania lider (kontrabas, gitara basowa) zaprosił doskonale znanych sobie muzyków: Kubę Marciniaka (saksofon tenorowy, flet), Cypriana Baszyńskiego (trąbka, flugelhorn), Jacka Szwaja(fortepian) oraz Mateusza Brzostowskiego (perkusja). Myślę, że właśnie dobór instrumentów i ich wykonawców był kluczowy dla powodzenia tego projektu. Czuje się świetne zgranie zespołu i perfekcyjne wyczucie, na ile wolności każdy może sobie pozwolić. Dobrze sprawdziło się zwłaszcza wykorzystanie fletu, kontrastującego z wyrazistym brzmieniem tenoru i trąbki. Doskonale pasują one do charakteru muzyki, jaka interesuje Kostkę –przestrzennej i nastrojowej, a przez to niezwykle przyjemnej w odbiorze.

Bardzo cieszy, kiedy wykonawcy nierzadko pozostający w cieniu solistów tak udanie prezentują inne niż akompaniament zdolności. Oczywiste jest, że powodzenie nawet najlepiej napisanej kompozycji czy obłędnie poprowadzonej solówki w ogromnej mierze zależy od spajającej zespół sekcji rytmicznej. Było to zawsze wielkim atutem Damiana Kostki, teraz zaś przedstawił się on słuchaczom również jako kompozytor i lider autorskiej formacji.Należą mu się brawa za podjęcie tego wyzwania – to osobisty sukces, a także zachęta dla podobnych mu muzyków, by odważnie podchodzili do realizacji własnych ambicji.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO