Płyty Recenzja

Jakub Paulski Trio – Preludium

Obrazek tytułowy

Jakub Paulski / Fundacja Razem Dla Sztuki, 2020

Preludiumjest debiutanckim albumem formacji założonej w 2017 roku przez warszawskiego gitarzystę Jakuba Paulskiego. Towarzyszą mu kontrabasista Franciszek Pospieszalski oraz węgierski perkusista Péter Somos. Na albumie znalazło się siedem autorskich utworów lidera, z trzech ostatnich lat działalności grupy.

„Gitara jest genialnym mostem między gatunkami, łączy je swoimi sześcioma strunami, nie patrząc, jak skrajnie różne to brzegi” – napisał Piotr Iwicki w eseju zamieszczonym wewnątrz okładki płyty. To bardzo trafne spostrzeżenie, doskonale oddające przy tym charakter Preludium. Paulski imponuje tu gitarową techniką i wyobraźnią, jak ją wykorzystać. Czerpie z wielu stylistyk, od muzyki klasycznej po rockowe uderzenie, na tyle jednak subtelnie, że słuchacz nie odczuwa przesytu dźwięków jego instrumentu, co zdarza się w podobnych produkcjach. Nawet gdy brzmienie jest gęste i intensywne, łatwo wychwycić w nim interesujące niuanse. Ma to kluczowy wpływ na odbiór, gdyż, choć trzeba docenić wkład sekcji rytmicznej, gitara odgrywa dominującą rolę w grze tria. Nie oznacza to, że lider przytłacza kolegów swoimi popisami – często jego partie nabierają siły właśnie dzięki perfekcyjnemu akompaniamentowi duetu Pospieszalski / Somos.

Paulski stwierdził w wywiadzie dla JazzPRESSu (grudzień 2020): „Podoba mi się w tym triu, że się nie spieszyliśmy”. Zważywszy, że mieliśmy tu do czynienia z autorskim debiutem wydawniczym, mogła pojawić się pokusa przyspieszenia biegu wydarzeń, tak by wyczekana produkcja ujrzała już światło dzienne. Zdarza się, że taka sytuacja zmusza artystów do podejmowania pochopnych decyzji, skutkujących przedwczesnym nagraniem. Gitarzyście udało się uniknąć tej pułapki. „Od początku starałem się dawać Frankowi i Péterowi jak najwięcej przestrzeni. Cieszę się, bo korzystają z niej i w ramach moich utworów mogą pokazać cząstkę swojego talentu” – kontynuuje poprzednią wypowiedź lider. Takie założenie wymagało czasu i ogrania, które słychać na płycie. W efekcie materiał wydaje się być pieczołowicie skonstruowany, a zespół prezentuje wysoką jakość.

Trudno przejść obojętnie nad tytułem opisywanego albumu. Preludium wydaje się być swoistą deklaracją na przyszłość, o czym wspomina sam autor: „Jest to też trochę wstęp do tego, co w przyszłym roku zostanie zaprezentowane – trio będzie rozszerzone o saksofon oraz trąbkę i będzie to kontynuacja tego, co mamy tutaj” – mówił w ubiegłym roku w programie Scena Muzyczna na antenie TVP Kultura. Trudno powiedzieć, jak przedłużająca się pandemia wpłynie na te plany, zwłaszcza że zakładały one rejestrację materiału we Włoszech oraz międzynarodową (m.in. w Kanadzie) trasą koncertową. Moim zdaniem wybrany tytuł należy jednak traktować jako deklarację kierunku kariery muzyka. Zdaje się on być świadomym wartości opisywanego nagrania, ale jednocześnie zapewnia, że stać go na więcej. Jest to najwłaściwsza postawa dla każdego artysty, by za najlepsze dzieło uznawać to, które dopiero powstanie. „Jestem zmotywowany do dalszych działań!” – podsumował Paulski we wspomnianym wywiadzie.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO