Płyty Recenzja

The John Goldsby Trio – Segment

Obrazek tytułowy

Bass Lion Music, 2021

John Goldsby to kontrabasista i w przypadku tego albumu także lider tria stanowiącego sekcję rytmiczną jednego z moich ulubionych współczesnych dużych składów – niemieckiego WDR Big Band. To nie pierwszy firmowany jego nazwiskiem zespół – wcześniej nagrał pięć płyt, przewodząc małym formacjom. Album Segment wypełniony jest kompozycjami lidera oraz pianisty Billy’ego Testa oraz uzupełniony standardami. Towarzyszy im perkusista Hans Dekker. Całość jest swego rodzaju celebracją zwycięstwa artysty nad rakiem i jednocześnie symbolem tego, że muzycy nawet w najtrudniejszych czasach mogą i powinni tworzyć muzykę. Album Segment powstał bowiem zaraz po pierwszym lockdownie wywołanym przez pandemię koronawirusa oraz po wyleczeniu choroby nowotworowej lidera. Wszystkie utwory zostały nagrane w studiu WDR Big Band.

Jeżeli szukasz ukojenia i chcesz spędzić spokojny wieczór, to powinieneś sięgnąć po album Segment. To bardzo klasyczne, jazzowe trio prezentuje 14 utworów (w wersji poszerzonej wydawnictwa), które na pewno nie spowodują u Ciebie nerwowości, nie będą Cię niepokoić i nie wprawią Twojego ciała w energetyczne wibracje. Wśród tych kompozycji można znaleźć melodie żywsze (do takich można zaliczyć otwierające cały album Things That Go Bump) lub wolniejsze, w zdecydowanej większości jednak spokojne i dla miłośnika jazzu dość przewidywalne.

Jednak bez obaw – wśród tych pozornie stonowanych utworów można natrafić na odrobinę funkujące rytmy (Love is Enough) czy odrobinę bebopowe fragmenty (The Sequence of Things). Dla uważnego słuchacza znajdzie się także odrobina latynoskiego klimatu (Sergio) oraz próbka energiczniejszego, synkopowanego grania (Segment). Siłą tych nagrań jest brzmienie instrumentów, brzmienie całego zespołu, jakość nagrania i wirtuozeria muzyków. Szczególną gratką album ten może być dla miłośników kontrabasu, gdyż jest on nagrany z wielką starannością i uzyskał wyjątkowo piękny dźwięk. Ta staranność nie omija również pozostałych instrumentów. Tak więc jest to przyjemna i bynajmniej nie nudna propozycja dla uspokojenia emocji i przeniesienia się do innego, być może piękniejszego świata wrażeń.

Yatzek Piotrowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO