Płyty Recenzja

Kagyuma - Okularnice

Obrazek tytułowy

Kagyuma Okularnice

Ms Muse, 2019

Związany z muzyką jazzową niezbyt często poświęcam uwagę piosence, również i tej aktorskiej. Płyta Okularnice była dla mnie zaskoczeniem, a im dłużej słucham tego albumu, tym dobitniej zdaję sobie sprawę, jak dużo w życiu przegapiamy, jak wielu ciekawych ludzi nigdy nie poznamy. Okularnice są odkryciem, to w czasach powszechnej unifikacji świat zaginionego spokoju, własnej drogi, odwagi i kobiecości.

W materiałach promocyjnych płyty możemy przeczytać, że muzyka Kagyumy jest „kobiecym manifestem wobec otaczających nas utopijnych wartości” oraz że „cała płyta to opowieść o świecie widzianym kobiecym okiem”. Nie jestem pewien, czy ten świat rozumiem, ale bezsprzecznie mi się podoba. Odnajdziemy w nim wrażliwość odbiegającą od obowiązujących stereotypów, interpretacje kultowych utworów pozbawione poprawności politycznej, klimat i ciepło – a jeszcze bardziej jego pragnienie – które w czasie słuchania albumu stopniowo wypełnia całą otaczającą nas przestrzeń.

Muzyczno-aktorski teatr dźwięku Kagyuma tworzą: Kama Salach – śpiew, instrumenty klawiszowe i perkusyjne, Agata Majewska-Ostrowska – śpiew, instrumenty perkusyjne, dzwonki, ukulele, Julia Kulpa – śpiew, kalimba i Marta Mackiewicz – śpiew, instrumenty klawiszowe. Gościnnie wystąpili również Michał Kush na gitarze i instrumentach klawiszowych oraz Tomasz Waldowski na perkusji.

Płyta poświęcona pamięci Agnieszki Osieckiej nawiązuje wprost do celów, jakie stawia przed sobą Fundacja Okularnicy, czyli do zachowania w pamięci dorobku artystycznego poetki. Komponowali dla niej Krajewski, Zieliński, Gärtner, Konieczny, Komeda. Nie sposób w krótkim tekście wymienić wszystkich. Jej piosenki znamy z wykonań choćby Kaliny Jędrusik, Maryli Rodowicz, Seweryna Krajewskiego, Skaldów czy Magdy Umer. Kultowymi stały się: Ballada o pancernych z muzyką Adama Walacińskiego oraz Nim wstanie dzień, do której muzykę napisał Krzysztof Komeda, wykonywane przez Edmunda Fettinga. Szczególnie ta druga pieśń stała się rodzajem „dobra narodowego”, zaadoptowanego przez różne środowiska, a nawet część żeglarzy mazurskich.

Interpretacje Kagyumy „burzą ustalony porządek”, w pewnym sensie demilitaryzując wspomniane piosenki, ale to nie razi. Kagyuma, zgodnie z deklaracją, widzi otaczający nas świat oczami kobiety. Ballady o pancernych słucham jak zaczarowany. Nie ma nic wspólnego z wersją Edmunda Fettinga, ale dlaczego miałaby mieć? Piękno tkwi również w wolności wypowiadania się. Ciekawa interpretacja i wyjątkowa uroda dźwięków dały piosence nowe życie. Harmonia, klimat, subtelność i poetyckość zachwycają również w Zielono mi, Polskiej Madonnie i Żywej wodzie.

Współczesny przemysł rozrywkowy, nastawiony na komercję, nie sprawia wrażenia zainteresowanego ambitnymi wykonawcami, a nowe zespoły bywają wtórne i pozbawione indywidualności. Często jedynym ich celem jest odniesienie sukcesu, najlepiej natychmiast. Zrozumienie, że sukces ma sens wyłącznie wtedy, kiedy niesie ze sobą pasję i miłość do sztuki, nie jest powszechne. W tym kontekście wydaje się, że Kagyuma jest szczególnie ciekawą i obiecującą formacją, która ma coś wartościowego do zaproponowania. Realizując bowiem misję Fundacji Okularnicy (oprócz kultywowania twórczości Agnieszki Osieckiej oznacza to również wspieranie „ludzi wrażliwych i wymagających intelektualnie, pragnących się rozwijać”), pokazuje rzeczywiste zdolności i zamiłowanie do muzyki. Świat z takimi ambitnymi zespołami jest ciekawszy i bardziej kolorowy.

Autor: Marek Brzeski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO