Nitai Hershkovits nie jest dla mnie postacią nową. Dość dobrze pamiętam go z płyt Avishaia Cohena, począwszy od Duende (2012) do From Darkness (2015). Kolejny raz potwierdza się przy tym myśl, która towarzyszy mi, od kiedy zgłębiam twórczość izraelskiego kontrabasisty (czyli od dawien dawna), że zawsze otaczał się on świetnymi pianistami. Nie inaczej było w przypadku Hershkovitsa, który na omawianym tu debiutanckim albumie w barwach ECM Call On The Old Wise pokazuje, że formuła piano solo wciąż ma szansę mieć się dobrze.
Trudno tu analizować pojedyncze utwory, bo całość tworzy spójny, relaksujący recital, w którym jazz jest tylko jednym z równoważnych z muzyką klasyczną i ilustracyjną idiomów. Tym, co szczególnie mnie cieszy, jest fakt, że pianista nie poddaje się pokusie quasi-awangardowego „odkrywania fortepianu na nowo”. Ze spokojem, duchowością, oddechem i lekkością, które kojarzą mi się z niegdysiejszym doskonałym Piano (2004) Leszka Możdżera, izraelski muzyk snuje swą autorską opowieść. Pozorna prostota skrywa wiele stylistycznych odniesień i niebanalnych harmonicznych patentów, co sprawia, że można ten krążek z przyjemnością przesłuchać „powierzchownie” – bez analizowania, ale można też ze szczyptą koneserstwa w nim się rozsmakować. Do obrania tej drugiej ścieżki serdecznie zachęcam.
Zdarza mi się powtarzać, że formuła piano solo jest formułą wymagającą – zarówno dla pianisty, jak i słuchaczy. Cała sztuka polega tu, według mnie, na tym, by opowieść ta była angażująca dla każdej ze stron. Nitai Hershkovits, nieprzesadnie eksperymentując, a zachowując równowagę między tym, co improwizowane, a tym, co kunsztownie opracowane, tworzy narrację logiczną, miejscami naprawdę czarowną, jednak, summa summarum, konwencjonalną. Jego debiut w barwach nobliwej wytwórni ECM pianistyki nie rewolucjonizuje, ale godnie się broni i jest zachętą, by zgłębić pozostałe dokonania tego muzyka.
Z ciekawością zauważam, że jego dyskografia w dużym stopniu wybiega poza projekty z Avishaiem Cohenem – w których, umówmy się, trzeba mocno wpisywać się w konkretnie zdefiniowany szablon. Call On the Old Wise jest więc ciekawostką również pod tym względem – dostajemy tu pianistę sauté, a towarzyszy mu tylko cisza. Jedno i drugie równie ważne dla atmosfery tego projektu.
Wojciech Sobczak-Wojeński