Płyty Recenzja

The Owl & Pablo Held– Improcode

Obrazek tytułowy

Fundacja Słuchaj!, 2020

Trio The Owl zadebiutowało w 2017 roku albumem On the Way. W ten sposób „starzy” wyjadacze Krzysztof Gradziuk (perkusja) i Maciej Garbowski (kontrabas) wprowadzili na scenę jazzową skrzypka-improwizatora Marcina Hałata. Żeby była jasność – wprowadzili fonograficznie, bo Hałat jako absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, mający w swoim CV współpracę m.in. z Włodzimierzem Nahornym i Adamem Makowiczem, doskonale wiedział, na czym empiria jazzowa polega. Mało tego, artysta z powodzeniem działał w dyskursie muzyki klasycznej (współpraca m.in. z Krzysztofem Pendereckim, Jerzym Maksymiukiem, Orkiestrą Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia), partycypując w wielu koncertach i festiwalach tego nurtu.

Gradziuk z Garbowskim, czyli dwie trzecie RGG, w przeróżnych konstelacjach od dawna z niezwykłym efektem testują możliwości improwizacyjne, czego efektem są prawdziwe perły, jak choćby album City Of Gardens (z Ojdaną, Blaserem i Pohjolą). Wydaje się, że tylko kwestią czasu było połączenie ich sił z Hałatem. Jego debiut musiał być niewątpliwie dla jazzowego słuchacza intrygujący, tym bardziej, że w tym trójkowym układzie skrzypek zajął pozycję lidera. Dzieło debiutanckie miało wymiar monumentalny, dostaliśmy ponad 85 minut muzyki zawartej w 14 utworach zapisanych na dwupłytowym albumie.

Po trzech latach formacja wróciła z nowym albumem Improcode, poszerzając jednocześnie skład – trio rozrosło się do kwartetu, albowiem w nagraniach udział wziął niemiecki pianista Pablo Held. Pojawił się zatem dodatkowy instrument harmoniczny, co wprost przełożyło się na charakter nowego albumu. Znacznie krótszego od poprzedniego, a zarazem bardziej spójnego, jeśli chodzi o warstwę muzyczną, bo o ile nad debiutem unosił się duch nieokiełznanej improwizacji, o tyle druga płyta prezentuje bardziej ujarzmione struktury dźwiękowe oparte na trzech filarach: The Land, Improcode i Lunatic (autorstwa Hałata). Pomiędzy nimi rozgrywa się to, co muzyków połączyło: duch improwizacji zawarty w sześciu kompozycjach autorstwa tria (Impro I-VI).

Zacznijmy od filarów. The Land rozpościera przed nami wachlarz romantycznych patentów, klasyczny sposób gry Hałata świetnie koreluje z krystalicznym brzmieniem fortepianu Helda, a tło snute przez sekcję rytmiczną wznosi całość na poziom zaiste arcymistrzowski. Utwór tytułowy cechuje się większą dynamiką w sposobie gry Hałata, ale i Helda, słychać akcenty ludowe. W tym utworze skrzypek w solowych akcjach pokazuje swój potencjał, dając nam gotowe melodie do nucenia. Finałowy Lunatic ma w sobie coś z Komedy, „nerwowy” klimat akcentowany klawiszami i przerywanymi partiami skrzypiec, tworzy niespokojną aurę. Świetną robotę robią tu także Gradziuk z Grabowskim. Oczami wyobraźni widzę, że ten pierwszy pewnie już stapia się z perkusją, drugi natomiast wyciska z kontrabasu wspaniale soczyste dźwięki. Pomiędzy trzema filarami rozgrywa się improwizacyjna zadymka, utrzymana w różnej dynamice: od zahaczającego o awangardę wzajemnego badania przez wypuszczanie skrzypiec i fortepianu na pierwszy plan po homogeniczną grę całej czwórki.

W najdłuższym utworze, Impro VI, pole zastaje oczyszczone dla Hałata, a on w całej krasie przedstawia się tym, którzy go jeszcze nie poznali. Tym, jak gra, przypieczętowuje swoją pozycję na rodzimej scenie. Przy debiucie krytyk jazzowy Adam Baruch stwierdził, że musi usłyszeć więcej, aby wyrobić sobie jednoznaczne zdanie o Hałacie i przyznać mu (lub nie) zaszczytne miejsce na piedestale, teraz stawiam dolary przeciw orzechom, że po wysłuchaniu Improcode zostanie pozbawiony wszelkich wątpliwości. Obcując z tym albumem, siłą rzeczy ogniskujemy naszą uwagę na fortepianie i skrzypcach, gdyż między nimi toczy się główna rozgrywka, jednak chcę dać wskazówkę tym, którzy dopiero wrzucą płytę do odtwarzacza: nie odpuszczajcie tego, co dzieje się w tle, miejcie baczność na Gradziuka i Garbowskiego, panowie wyprawiają istne czary-mary i warto ulec tej magii.

Michał Dybaczewski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO