Płyty Recenzja Top Note

Young Power New Edition – Freedom

Obrazek tytułowy

(Power Bros, 2023)

Young Power było więc piękną młodzieńczą (choć przez te 30 lat regularnie obecną w moim odtwarzaczu) historią… by nagle znów stać się teraźniejszością. W ubiegłym roku grupa wznowiła działalność, pojawiła się na kilku koncertach, a 26 lutego 2023 zagrała w zakopiańskim Teatrze Witkacego – i właśnie rejestracja tego występu stała się podstawą materiału wypełniającego płytę Freedom. Tylko dwie kompozycje nagrano gdzie indziej, a mianowicie w Filharmonii Szczecińskiej podczas koncertu 17 kwietnia bieżącego roku. Występ w Teatrze Witkacego był wydarzeniem szczególnym, ponieważ towarzyszył obchodom trzydziestych siódmych urodzin tego ośrodka, a Young Power New Edition połączyło swoje siły z aktorami prezentującymi fragmenty dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Nie widziałem Witkacy Power (bo taki tytuł nosił urodzinowy spektakl) na żywo, ale po obejrzeniu fragmentów w internecie żałuję, że album nie ma suplementu w postaci płyty DVD.

W skład Young Power New Edition wchodzą zatem obecnie zarówno muzycy stanowiący filary oryginalnego składu grupy, jak i zaproszeni do zespołu muzycy młodego jazzowego pokolenia. Obok lidera – Krzysztofa Popka (flet altowy) na płycie Freedom możemy usłyszeć Jorgosa Skoliasa (śpiew, melodeklamacja), Włodzimierza Kiniorskiego (saksofon tenorowy), Aleksandra Koreckiego (saksofon altowy, saksofon barytonowy), Antoniego Gralaka (trąbka), Bronisława Dużego (puzon), Marcina Pospieszalskiego (gitara basowa), Grzegorza Kapołkę (gitara elektryczna), Przemysława Florczaka (saksofon tenorowy), Martę Wajdzik (saksofon altowy), Cypriana Baszyńskiego (trąbka), Jerzego Małka (trąbka, skrzydłówka), Adama Lemańczyka (instrumenty klawiszowe), Tomasa Sancheza (instrumenty perkusyjne) i Pawła Dobrowolskiego (perkusja). W jednym z utworów nagranych w Szczecinie gościnnie na instrumentach klawiszowych zagrał Dominik Wania.

Krzysztof Popek pytany lata temu o możliwość reaktywacji Young Power stwierdził, że nie wyklucza takiego rozwoju sytuacji, ale problemem po tylu latach może być… nazwa. Okazuje się jednak, że „young power” to zdecydowanie bardziej kwestia mentalności niż metryki. Rzecz jasna albumu Freedom słuchałem z pewnym sentymentem (któż nie lubi wracać do lat młodości), ale mój odbiór tej płyty zdecydowanie różnił się od kolejnego przesłuchania archiwaliów Young Power. Kiedy w 2019 roku po długim okresie niebytu powrócił z nową płytą Tie Break, miałem podobne wrażenie – zjednej strony to wciąż ten sam Tie Break, z drugiej – zupełnie współczesna, kreatywna muzyka. Jednak Tie Break wydał całkiem nowy materiał, a w przypadku Young Power mamy do czynienia w zdecydowanej większości z utworami dobrze znanymi z przeszłości.

Na Freedom znalazły się tylko dwie niepublikowane wcześniej kompozycje – It Is Not a Joke Funky i African Decoding, oraz utwór Kosma – nieznany z repertuaru Young Power, ale wykonywany wcześniej przez Jorgosa Skoliasa w innych konfiguracjach personalnych. Nie zmienia to jednak faktu, że cała płyta brzmi niezwykle świeżo i aktualnie. Bardzo jestem ciekaw, jak ocenią ten album słuchacze, którzy nie mają doświadczeń z twórczością grupy sprzed ponad trzech dekad. Mnie trudno zdobyć się na pełną obiektywność, ale mam wrażenie, że gdybym słyszał Freedom po raz pierwszy w 2023 roku, miałbym już mocny typ do rocznego podsumowania albumów. To po prostu solidna porcja świetnej muzyki, która mimo upływu czasu pozostaje ciekawa i oryginalna. Pomysły aranżacyjne Krzysztofa Popka wciąż mogą stanowić inspirację dla muzyków próbujących swych sił w dużych składach – zjednej strony czujemy moc big-bandu, ale z drugiej wiele fragmentów brzmi wręcz kameralnie, a dźwięki są bardzo selektywne.

Płytę Freedom, podobnie jak longplay Young Power sprzed 36 lat, rozpoczyna powoli rozwijający się, aż do pełnego brzmienia zespołu, utwór First Not Last, a kończy kompozycja Last Not First. Ta klamra jest nie tylko nawiązaniem do debiutu zespołu, ale także czyni z płyty rodzaj concept albumu. W wielu momentach utwory takie jak Nana, Reagge, Jahu, Not Guilty, No brzmią może nie lepiej, ale bardziej wyraziście niż oryginalne nagrania. Może po części to zasługa wersji live, ale zapewne w dużej mierze połączenia oryginalnego, tylko bogatszego o ponad 30 lat doświadczeń składu ze świeżą krwią polskiego jazzu. Trudno byłoby teraz wymieniać i wychwalać poszczególne popisy solowe muzyków albo porównywać partie trąbki Gralaka i Małka czy tenoru Kiniorskiego i Florczaka. Zresztą zdecydowanie nie o to chodzi w odbiorze płyty Freedom. Nie można jednak nie wspomnieć o wokalu Jorgosa Skoliasa, który podobnie jak przed laty robi wielkie wrażenie w każdym z utworów, w którym się pojawia.

W XX wieku Young Power działał krótko – tylko cztery lata – ale zdążył znacząco przyczynić się do zmian na polskiej scenie jazzowej. Do zainteresowania niejazzowej publiczności tym gatunkiem oraz do poruszenia skostniałego jazzowego środowiska. Teraz wraca do nas z naprawdę niezłym impetem w XXI stuleciu i mam nadzieję, że ten powrót, nawet jeśli znowu nie będzie trwał długo, nie skończy się na płycie Freedom.

Piotr Rytowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO