Recenzja

David Friesen – Structures

Obrazek tytułowy

Struktury... W ubiegłym roku wytwórnia Origin Records wypuściła na rynek kolejny album wirtuoza gitary i kontrabasu, pianisty i kompozytora Davida Friesena. Structures ukazuje jak różnorodnie można nawiązać do tytułowej struktury.

Już od pierwszego zetknięcia się z albumem intryguje widoczny na okładce obraz przedstawiający abstrakcyjną wizję kształtów i kolorów (czyżby struktura?) autorstwa Davida Friesena, który tym razem dał się poznać również jako artysta-plastyk. Podobne odczucia wzbudza każda jego muzyczna kompozycja wykonana na unikatowym instrumencie zwanym hemagebass, którego stał się niekwestionowanym wirtuozem. Hemagebass jest to połączenie brzmienia kontrabasu z gitarą, instrument wyglądem przypominający „mały” wąski kontrabas, bądź lutnię. Dla nowicjuszy, którzy pierwszy raz stykają się z twórczością Davida Friesena dodam także, że instrument ten został wykonany specjalnie dla niego przez austriackiego muzyka i lutnika-artystę Hermanna Erlachera.

Na dwupłytowym albumie Structures David Friesen zaprezentował swoje podwójne oblicze. Kiedy siada do fortepianu jego utwory w większości przypominają charakterem melancholijne ballady, niezbyt skomplikowane harmonicznie, przystępne w odbiorze, pełne wyrazistych, zapadających w pamięć linii melodycznych. Jednakże podczas grania na swoim basie zamienia się w improwizującego i przepełnionego szaleńczym temperamentem wirtuoza z prawdziwego zdarzenia, który komplikuje do granic możliwości rytmy i warstwę dźwiękową, czemu sprzyjają poszczególne utwory, które skomponował na różnorodnie skonfigurowane pary instrumentów.

Na pierwszej płycie, będącej zapisem koncertu z Ilko Gallery w Użhorodzie na Ukrainie, słyszymy zestawienie hemagebass lub fortepianu (na nim też David Friesen) z improwizacjami Joego Manisa na saksofonach barytonowym i tenorowym. Połączenie hemagebass z saksofonem jest materiałem, który może zainteresować zaawansowanych odbiorców intelektualnego jazzu. Większość utworów oscyluje wokół początkowo zarysowanych motywów, coraz to bardziej je łamiąc i komplikując. Ten tylko pozorny chaos pociąga za sobą ciekawe koncepty muzyczne (Wrinkle, Basic Strategy, Left Field Blues, Roof Tops, Seam Line).

Pozostałe, kontrastujące z resztą materiału ballady fortepianowe, z ciepłym, miękkim brzmieniem saksofonu, utrzymane są w charakterze często znienawidzonego przez znawców smooth jazzu (Brilliant Heart, New Hope, Going Forth). Jednak najbardziej zapadającym w pamięć jest utwór-mantra wieńczący pierwszą płytę – Lament For The Lost/Procession. Kompozycję tę wyróżniają specjalne efekty brzmieniowo-kolorystyczne. David Friesen pociera smyczkiem o struny instrumentu wywołując szelest, a wrażenie echa potęgują efekty elektroniczne. Sporadycznie pojawiające się tremolo w przebiegach saksofonu improwizującego w stylu jidysz wprowadza dodatkowy zamęt i element niepokoju, uatrakcyjniając powtarzalne motywy.

Druga płyta jest nie lada gratką dla miłośników brzmienia gitary elektrycznej. Krążek jest niezwykłym spotkaniem dwóch improwizujących i dialogujących ze sobą wirtuozów – tym razem do Davida Friesena dołączył gitarzysta Larry Koonse. Tym razem jest to rejestracja studyjna z Phoenix w Arizonie, dokonana w miesiącu poprzedzającym koncert na Ukrainie, który zamieszczono na pierwszej płycie. Utwory, za sprawą znacznie bardziej melodyjnego brzmienia gitary, w których hemagebass przejmuje bardziej funkcję rytmiczną niż melodyczną, są przystępne w odbiorze (przede wszystkim Quietly Unfolding, Alaskan Waters, Undisclosed, My Faith, My Life). Materiał zarejestrowany na tej płycie klimatem bliższy jest free jazzowi i dostarcza pozytywnych wrażeń, które mogą z powodzeniem zadowolić zarówno wytrawnych znawców, jak i laików.

autor: Katarzyna Syguła

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 09/2018

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO