Recenzja

Rymden – Reflections & Odysseys

Obrazek tytułowy

Nazwa Rymden (która w tłumaczeniu okazuje się swojskim Kosmosem) prawdopodobnie w pierwszym momencie nie będzie budzić wśród jazzfanów żadnych skojarzeń. Trudno się temu dziwić, bowiem to nagraniowy debiut tej grupy, a poza nielicznymi jak na razie koncertami muzyki zespołu nie można jeszcze było dobrze poznać. Jednak spojrzenie na skład inaugurującego swoją obecność w jazzowym świecie tria – bo mówimy tu o fortepianowym triu – sprawi, że serca większości fanów jazzu zabiją zapewne szybciej. Oto bowiem Dan Berglund i Magnus Öström, którzy koncentrowali się w ostatnich latach na działalności własnych zespołów, z początkiem roku spotykają się ponownie w klasycznej trzyosobowej jazzowej kapeli, a towarzyszy im pianista z równie niebagatelnym dorobkiem – Bugge Wesseltoft.

Wiadomo, że nazwiska tworzące sekcją rytmiczną rodzić będą pytania, porównania, może niekiedy wręcz oczekiwania związane z dawną obecnością obu muzyków w kultowym e.s.t. Muzycy nie odżegnują się zresztą od takich nawiązań, przywołując tradycje i wpływy zarówno wspomnianego tria Esbjörna Svenssona, jak i Wesseltoftskiego New Conception of Jazz. Trzeba jednak zaznaczyć, że o kopii e.s.t. nie ma tu mowy. Echa tamtych czasów powracają w zasadzie tylko w aspektach pozamuzycznych. Jednoznaczne skojarzenia budzą charakterystyczne konstrukcje tytułów dwóch utworów i można się domyślać, że stoi za nimi Magnus Öström. Mowa o spokojnych, nastrojowych The Lugubrious Youth of Lucky Luke oraz The Celestial Dog and The Funeral Ship należących do refleksyjnej części albumu.

Całość zaczyna się jednak dość dynamicznie, połączonymi ze sobą Rymden-Reflections (jednominutowa miniatura) i Rymden-The Odyssey. Takich występujących w duecie par kompozycji – składających się z krótszej, wyodrębnionej na liście tytułów introdukcji i drugiego, dłuższego utworu – jest zresztą na płycie więcej. Ciekawostką jest, że Wesseltoft w szybszych nagraniach – przykładem, obok wymienionych wcześniej, są także Pitter-Patter oraz lekko futurystyczny Råk – śmiało korzysta z rhodesa.

Rymden oferuje słuchaczowi melodyjność i szczyptę eksperymentu, rockową ostrość i czysty jazzowy mainstream. Świetnie zbalansowaną różnorodność, która zdecydowanie się wyróżnia i zabiera nas w nowe rejony jazzowego wszechświata.

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 02/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO