Świąteczna muzyka to nie jest łatwy kawałek chleba. Śpiewając popularne amerykańskie melodie musicalowe napisane na tą okoliczność nie jest łatwo uciec od banalnego powielania nut zagranych już tysiące razy i stworzyć coś, co nie trafi jako muzyczne tło do najbliższego centrum handlowego, lub co gorsza wind w luksusowym hotelu. Europejski repertuar jest w większości raczej smutny i w związku z tym odstraszający większość pożądających pogodnego nastroju w zimowe wieczory potencjalnych kupujących. Można próbować sięgnąć po jakieś starożytne niemal utwory sprzed wieków, lub napisać własne kolędy. To jednak droga niezwykle trudna, właściwie skazująca tak nagraną płytę na rolę muzycznej ciekawostki. W święta droga do potencjalnych słuchaczy jest właściwie tylko jedna – trzeba w jakiś sposób sięgnąć do znanych melodii i nagrać je jednocześnie tak, jak wszyscy tego oczekują i po swojemu.
Wydaje się do być zadaniem niezwykle trudnym, bowiem zaśpiewać tak jak wszyscy i jednocześnie inaczej to rodzaj kwadratury koła, albo innego zadania niemożliwego do wykonania. Dlatego właśnie tylko największe artystyczne osobowości radzą sobie z tym w sposób zasługujący na uwagę, a mimo, że płyt z muzyką świąteczną co roku powstaje bardzo wiele, większość z nich z muzycznego punktu widzenia nie jest warta uwagi.
„Lulajże: The Lullaby For Jesus” to jedna z najlepszych świątecznych płyt, a już na pewno najlepsza polska, jaka kiedykolwiek powstała. Choć trzeba uczciwie przyznać, że jej polskość może być kwestionowana, bowiem powstała w Stanach Zjednoczonych, a Grażynie Auguścik towarzyszą amerykańscy muzycy. Jednak obecność zaśpiewanych po polsku „Lulajże Jezuniu”, „Ślicznej Panny”, czy „Oj Malutki, Malutki” oraz unikalna mieszanka amerykańskiego klasycznego jazzowego wokalu z jedynymi w swoim rodzaju unikalnym słowiańskim frazowaniem sprawia, że nie potrafię myśleć o tej płycie jako amerykańskiej produkcji. Zwyczajnie nie mam ochoty oddać jej Amerykanom, oni mają przecież tak dużo swoich własnych wybitnych nagrań…
Płyta pochodzi z 2011 roku, więc w kategorii produktów świątecznych jest ciągle nowością. Grażyna Auguścik każdej możliwej muzyce potrafi nadać swój własny, niepowtarzalny styl. Zawsze wie, czego oczekuje od swoich muzyków, od lat tworząc swojej zespoły z najbardziej rozchwytywanych i kreatywnych muzyków z całkiem interesującego środowiska w Chicago.
Grażyna Auguścik skutecznie ucieka od sztampowych orkiestrowych wykonań znanych amerykańskich standardów. Z pewnością mogłaby nagrać taki album i konkurować na tamtejszym rynku z największymi sławami. Jestem jednak przekonany, że nigdy tego nie zrobi, bo to oznaczałoby podążanie ścieżką, którą już ktoś kiedyś przeszedł, a Grażyna tego nigdy nie robi i dlatego każde jej nagranie to niezwykła muzyczna podróż w świat, którego nie znacie. W przypadku muzyki świątecznej to szczególnie trudne, bowiem ona najczęściej jest schematyczna, zgodna z oczekiwaniami odbiorców, którzy chcą usłyszeć kolejne schematyczne wykonanie znanych kolęd, które kojarzą się im z miłymi wspomnieniami świąt. Grażyna jak zwykle robi całkiem coś innego, przy okazji udowadniając samej sobie i nam wszystkim, że Amerykanie potrafią grać „Lulajże Jezuniu”.
JAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm
- Lulajże Jezuniu (A Capella)
- Mizerna Cicha
- Only A Manger Bed
- Silent Night
- A Cradle In Bethlehem
- Gwiazdko Złota
- Welcome Golden Shining Star
- La Manita Nana
- Sleep My Little Jesus
- Lulajże Jezuniu
- Lullaby Sweet Jesus
- Oj Maluśki, Maluśki
- Oh, Little One
- Little Town Of Bethlehem
- Nino Lindo
- Beautiful Baby
- Śliczna Panna
- When The Beautiful Virgin Mary
- Ave Maria
- Lulajże Jezuniu
- Lullaby Sweet Jesus - John McLean and Larry Kohut & Ernie Adams & Jim Gailloreto
Grażyna Auguścik – Lulajże: The Lullaby For Jesus
Format: CD, Wytwórnia: GMA
Grażyna Auguścik – voc, John McLean – g, Jim Gailloreto – ss, fl, b cl, Larry Kohut – b, Ernie Adams – dr, perc, Tom Hipskind – dr, perc, Javier Gonzales – perc, maracas.