Płyty Recenzja

Agnieszka Wilczyńska i Andrzej Jagodziński – Wilcze Jagody

Obrazek tytułowy

Studio Realizacji Myśli Twórczych, 2019

Po nagrodzonej Fryderykiem w kategorii Fonograficzny Debiut Roku Jazz płycie “Tutaj mieszkam” z 2016 roku, na której znalazły się piosenki z premierowymi tekstami Wojciecha Młynarskiego i kompozycjami Andrzeja Jagodzińskiego, Włodzimierza Nahornego, Włodzimierza Korcza oraz Jerzego Dudusia Matuszkiewicza, szczecinianka Agnieszka Wilczyńska prezentuje słuchaczom kolejny ciekawy i oryginalny projekt. Album “Wilcze Jagody” to efekt współpracy wokalistki z wybitnym pianistą Andrzejem Jagodzińskim.

Tandem ten zna się doskonale, bo grają razem od 2004 roku. Uczestniczyli już w niejednym przedsięwzięciu, nagrali wspólnie kilka płyt. Wybór tak skromnej, minimalistycznej formy jest odważnym i ryzykownym zabiegiem artystycznym. Głos i fortepian. Wokalistka i akompaniator. Duet to niezwykle wymagająca koncepcja wspólnego przeżywania muzyki. W tym przypadku możecie być pewni, że bohaterowie krążka świetnie się rozumieją, czują. Jest to przykład owocnej i kreatywnej koegzystencji w studiu nagraniowym. Ewenement na polskiej scenie.

Na “Wilcze Jagody” składa się jedenaście oryginalnych kompozycji Jagodzińskiego, do których teksty napisali satyryk i felietonista Stanisław Tym, poeta i pieśniarz Jan Wołek, autorka musicalu o Warszawie Wiesława Sujkowska, mistrz polskiego kabaretu Andrzej Poniedzielski oraz debiutująca w tej roli Wilczyńska (“Ocean dobrych słów”). Teksty traktują o uczuciach, różnych odcieniach miłości, związkach, naturze ludzkiej, przyrodzie.

W otwierającej album piosence “Moja Ty, Nadziejo” mamy do czynienia z peanem na cześć nadziei nazywanej tu <<Panią Jasnozieloną>> oraz <<Panią na nieboskłonach>>. Liryk Poniedzielskiego jest jej obroną. „Jeśli tu po coś żyje się / to dla tych paru Ciebie mgnień” to piękna fraza wyrażająca zachwyt nad życiem. W “By nie było żal” Jagodziński sięga po akordeon. “Jak spał Szekspir” przynosi odniesienia literackie. Przenosimy się do świata znanego ze “Snu nocy letniej” mistrza ze Stratfordu. ”Odszukaj mnie” to tęskna pieśń. Wokalizy Wilczyńskiej i nastrój songu po raz kolejny podkreśla akordeon. “Walczyk mistrza Jana Sebastiana” do wiersza Sujkowskiej jest zapisem sennego spotkania z Bachem. Jego dzieła to „cudów cud”. “Dziękuję” jest wyrazem wdzięczności za błahe rzeczy, które przytrafiają się nam codziennie. Finalna “Lekkostrawna miłość” jest piosenką, w której dominuje zieleń, wiosna, zwiewność.

“Wilcze Jagody” to album szczególnie potrzebny i ważny, gdy dookoła zalewa nas chłam i tandeta. Cechuje go wielka kultura słowa, umiłowanie dla piękna polszczyzny. Wilczyńska nie popisuje się, kunsztownie wykorzystuje swój głos. Gdy wszyscy wokół krzyczą, ona niejednokrotnie śpiewa szeptem. Omawiana płyta to rodzaj evergreena, klasyk, choć materiał premierowy. Do wielokrotnego odsłuchu! Album, który nie pokryje się kurzem i patyną. Uniwersalne, piękne liryczne teksty, do których warto wracać. Niebanalna muzyka, która zawsze będzie modna. Laureaci Fryderyków powinni przygotować miejsce na swych półkach na kolejne statuetki.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO