Płyty Recenzja

Tierney Sutton Band – ScreenPlay

Obrazek tytułowy

BFM Jazz, 2019

Tierney Sutton należy do wokalistek, które nagrywając standardy z The Great American Songbook, covery swoich idoli, klasyki, tradycyjne pieśni folkowe, dają im nowe życie, rzucają na nie nowe światło. Sutton czyni z nich prawdziwe perełki wykonawcze. Wraz z zespołem, z którym współpracuje od kilkunastu lat, podchodzi do nich w sposób kreatywny i pełen polotu, dzięki czemu brzmią one nietuzinkowo i jednocześnie współcześnie. Choć pieśniarka zawsze z szacunkiem odnosi się do tradycji.

Diva z Los Angeles nagrywa od 25 lat, ośmiokrotnie była nominowana do nagród Grammy. Każdy z jej projektów w ostatniej dekadzie może poszczycić się takim wyróżnieniem. Jej dyskografia liczy dwanaście krążków, najczęściej są to konceptualne albumy-hołdy dla legendarnych artystów. Sutton wydała piękne longplaye wypełnione inspirującymi i oryginalnymi reinterpretacjami utworów Billa Evansa, Franka Sinatry, Joni Mitchell oraz Stinga.

Najnowsze dzieło Tierney Sutton i jej bandu to ambitna, starannie wyselekcjonowana kolekcja piętnastu piosenek ze srebrnego ekranu, z różnych okresów świetności Hollywoodu. Hołd złożony kinu. Wydawnictwo „ScreenPlay” ma kameralne, akustyczne, wręcz intymne brzmienie. Barwa głosu wokalistki jest nieskazitelna, jasna, organiczna, krystalicznie czysta. Bardzo wrażliwie reaguje ona na słowo i jej koloryt zmienia się w zależności od interpretowanych emocji. Stylowo i perfekcyjnie współbrzmi z zespołem. Wspólnota dźwięków i idei. Wirtuozeria i precyzja.

Na płycie znajduje się kilka znanych tematów filmowych, są też niezbyt często wykorzystywane, niemal zapomniane songi. „ScreenPlay” składa się z pięciu rozdziałów: klasyków z poetyckimi słowami napisanymi przez Alana i Marylin Bergmanów („Act 1 – The Bergman Suite”), utworów z lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku („Act 2 – Technicolor”), piosenek ze złotej ery Hollywoodu („Act 3 – Golden Age”) oraz przebojów z kultowych produkcji Fabryki Snów z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia („Act 4 – Montage”).

Natomiast epilog projektu „Act 5 – The Sully Variations” – to kompozycje, które Sutton skomponowała wspólnie z Clintem Eastwoodem do jego filmu z 2016 roku Sully. Zanim w maju bieżącego roku ukazał się album, artystka wydawała EP-ki z poszczególnymi częściami tej wyjątkowej produkcji. Można na nich znaleźć kilka bonusów, które nie weszły na płytę „ScreenPlay”. Wokalistce towarzyszy znakomity zespół. Dzięki wieloletniej muzycznej przyjaźni Tierney Sutton Band wypracował własny styl. Christian Jacob gra na fortepianie, Kevin Axt na kontrabasie, Trey Henry na gitarze basowej, a Ray Brinker na perkusji. W kilku trackach pojawia się francuski wirtuoz gitary akustycznej Serge Merlaud.

Niejedna z zamieszczonych na albumie piosenek zachwyciła mnie, przeniosząc w świat marzeń. Sutton wykorzystuje w nich swój głos jako kolejny instrument w zespole. Całość otwiera temat „The Windmills Of Your Mind”. Utwór skomponowany przez zmarłego niedawno Michela Legranda do słów Alana i Marilyn Bergmanów to zdobywca Oscara w kategorii Best Original Song w 1969 roku. Urzekająco piękna wersja! Po nim otrzymujemy zaskakujące połączenie dwóch piosenek. „Moon River” ze „Śniadania u Tiffany’ego” oraz „Calling You” z „Bagdad Cafe” dzieli ćwierć wieku. Tierney Sutton uczyniła z nich inteligentną i spójną opowieść.

W „What Are You Doing The Rest of Your Life” Legranda artystka śpiewa w prosty i czuły sposób. Akompaniuje jej przy fortepianie Christian Jacob. „The Sound Of Silence” Paula Simona z filmu Absolwent z 1967 roku potraktowano jako jazzową balladę. Przebój „You're The One That I Want” z musicalu „Grease” ma latynoskie zabarwienie. „How Do You Keep The Music Playing| jest „mistrzowskim duetem” Sutton oraz autora tekstu 93-letniego Alana Bergmana. Przejmująca interpretacja. Finałowa „Arrow” to najnowsza piosenka w tej kolekcji, pochodzi z filmu „Sully” z 2016 roku. Jest niczym lekarstwo na uszy, serce i duszę!

„The Movie Album” Barbry Streisand z 2003 roku, „Descansado: Songs for Films” Normy Winstone oraz „Jazz Goes To The Movies” Ann Hampton Callaway (oba z 2018 roku) były do tej pory moimi ulubionymi jazzowymi albumami z pieśniami pochodzącymi z klasycznych filmów. „ScreenPlay” Tierney Sutton jest wokalnym arcydziełem, które do nich dołącza. Nie zapomnę o tej płycie. Wzruszająca, przywołująca wspomnienia, refleksyjna. Rewolucyjne odczytanie klasyków, genialne rozwiązania aranżacyjne zamieszczonych tu standardów czynią ten krążek ponadczasowym.

Autor: Piotr Pepliński

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO