Płyty Recenzja

Tomasz Dąbrowski & The Individual Beings – Better

Obrazek tytułowy

(April Records, 2024)

Po głośnym debiucie sprzed dwóch lat Tomasz Dąbrowski & The Individual Beings powróciło z nowym albumem. Nietuzinkowy kolektyw czołowych reprezentantów polskiej i skandynawskiej sceny improwizowanej po raz kolejny wyruszył na muzyczne poszukiwania, jeszcze dalej przesuwając granicę swoich eksploracji. Już sam tytuł albumu, Better, nie pozwala przejść obok niego obojętnie. To odważna deklaracja lidera, którą manifestuje potrzebę ciągłego rozwoju, a jednocześnie przekonanie o wartości rezultatu swojej pracy. Nie chodzi tu jednak o proste porównanie kolejnych autorskich produkcji i arbitralną ocenę, która z nich wypada lepiej. Myślę, że kluczowe dla autora jest postrzeganie jako najlepszego właśnie tego dzieła, nad którym właśnie pracuje.

Choć skład zespołu nie uległ zmianie (Tomasz Dąbrowski – trąbka i elektronika, Fredrik Lundin – saksofon tenorowy, Irek Wojtczak – saksofon tenorowy i sopranowy, Grzegorz Tarwid– fortepian i syntezatory, Max Mucha – kontrabas, Knut Finsrud – perkusja akustyczna i elektroniczna, Jan Emil Młynarski – perkusja akustyczna i elektroniczna), to lider postanowił poszerzyć spektrum wydobywanych dźwięków o dodatkowe efekty nakładane na trąbkę oraz drugi zestaw elektronicznej perkusji. Łączenie dźwięków akustycznych z elektrycznymi od początku stanowi podstawę oryginalnego języka kolektywu, teraz jednak ta synergia osiągnęła jeszcze większą równowagę. Duża w tym rola postprodukcji, której autor poświęcił więcej uwagi. Jak podkreśla w wypowiedzi zamieszczonej na okładce, ideą nagrania było uchwycenie energii występu na żywo, w połączeniu z atutami pracy w studiu. Wpłynęło to na mroczniejszy nastrój muzyki ijeszcze większezróżnicowanie jej przebiegu.

Projekt The Individual Beings udowadnia świetną intuicję Dąbrowskiego, który przedstawiając partnerom otwarte kompozycje, dajeim przestrzeń do nieskrępowanej improwizacji. Eksplorując granice kakofonii, kreują oni niezwykle interesującyświat – świat ich zbiorowej wyobraźni. Przez rok od wydania debiutanckiego krążka zespół wielokrotnie spotykał się na scenie, cementując wymyśloną przez lidera personalną konfigurację. Zważywszy na doświadczenie członków zespołu, nie dziwi ich bezbłędne porozumienie, dlatego prawdziwej siły grupy należy upatrywać w zaufaniu, jakim wszyscy darzą się nawzajem. Mam wrażenie, że każdy dźwięk jest tu zaskoczeniem, prowadząc grę w niestandardowych kierunkach. Muzycy odnajdują sięw tym znakomicie, tak że każda najdziwniejsza nawet fraza daje im impuls do jeszcze lepszych pomysłów. „To ważne, żebyśmy pozostali głodni i ciekawi” – stwierdził trębacz.

Ważnym aspektem funkcjonowania formacji The Individual Beings jest silnie obecna w jej działalności spuścizna Tomasza Stańki. Dość powiedzieć, że na debiucie Dąbrowski grał na jego trąbce, a premierowy odsłuch najnowszej produkcji miał miejsce w warszawskim mieszkaniu mistrza. Na łamach swojej autobiografii (Desperado, s. 189) Stańko przyznał: „W trans wprowadza mnie dokładność grania, satysfakcja z tego, że gram jak najlepiej”. Trudno nie odnieść tych słów do artystycznego credo, jakie Dąbrowski składa opisywanym albumem. Trębacz rozwija jeszcze tę myśl, dodając, że dążenie do perfekcji ma wpływ zarówno na nas jak i ludzi wokół. Takie nastawienie zwiastuje, że jeszcze wiele możemy spodziewać się po tej niezwykłej formacji.

Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO