Recenzja

Gorzycki Pater – Therapy

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - czerwiec 2013
Autor: Mateusz Magierowski****

Terapia to proces przywracania dobrostanu. Jednym z terapeutycznych narzędzi może być bez wątpienia – muzyka. Najprawdopodobniej takiej jej funkcji nie wykluczają również Rafał Gorzycki i Kamil Pater. Związani z bydgoską sceną jazzową, której kreatywne centrum stanowi legendarny już klub Mózg, muzycy wydali swój duetowy album zatytułowany właśnie... Therapy. Terapia zazwyczaj wiąże się z wyeliminowaniem źródła choroby, zakłócającej ów dobrostan. Jeśli zatem swoją najnowszą muzykę opatrzyli takim tytułem Gorzycki i Pater, to zapewne istnieć musi jakaś przypadłość, wobec której funkcję terapeu- tyczną pełni to nagranie. Ot zagadka, niczym tożsamość widniejącego na okładce płyty, elegancko przyodzianego jegomościa bez twarzy.

Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest z pewnością nagrana na płycie, przez współtworzących formację A-Kineton perkusistę i gitarzystę, muzyka która została zarejestrowana podczas festiwalu Drums Fuzje. Therapy to jeden trzydziestokilkuminutowy utwór – zakotwiczony w trzech tematach -improwizacyjny strumień. Dwa z nich to bez wątpienia klasyka polskiego jazzu – „Guru” Andrzeja Przybielskiego (z którym jako lider formacji Sing Sing Penelope koncertował i nagrywał Gorzycki) oraz komedowskie „Ballad for Bernt”. Pomiędzy nie, duet wplata melodię z ludowej piosenki „Czerwone jabłuszko”, która do świadomości wielu Polaków przeniknęła... dzięki reklamie pewnego oleju.

Najpiękniejsze na tej płycie nie są jednak sytuacje, w których rozpoznawalne melodie leniwie wypływają na powierzchnię owego strumienia, ale momenty, w jakich są one stopniowo zanurzane i rozmywane. To podczas ich trwania następuje niepowtarzalny, zaimprowizowany dialog, w którym gęsty perkusyjny rytm wybijany przez Gorzyckiego splata się ze zróżnicowanym frazowaniem Patera, gdzie odnaleźć można in- spiracje twórczością Billa Frisella.

Terapią na co jest – zatem – ta rozpięta pomiędzy ludowymi i jazzowymi tematami duetowa interakcja? Na myślenie, że należy je traktować jak świętość i odgrywać w tej samej aranżacji po raz setny czy raczej na pogląd, że tworząc współczesny jazz trzeba się odciąć od muzycznego dorobku poprzedników? Pewnie po trosze na jedno i drugie. Posłuchajcie i oceńcie drodzy Czytelnicy sami. Nawet, jeśli nie uda Wam się – podobnie jak i mnie – uzyskać odpowiedzi na postawione w tym tekście pytanie, ta płyta bę- dzie zapewne świetną terapią na bombardującą nas zewsząd muzyczną bylejakość.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - czerwiec 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO