fot. Jola Wowk
Cezary Konrad to jeden z najbardziej wydajnych Mistrzów Polskiego Jazzu. Jest jednym z młodszych w ciągle powiększającym się gronie liczącym już 50 wybitnych osobowości i zespołów. Gdyby jednak przeliczyć jego nagrania na lata spędzone na scenie i w studiach nagraniowych, z pewnością zasłużył nie tylko na uznanie za ich jakość, ale również na tytuł przodownika pracy twórczej. Jeśli spróbujecie przygotować kompletną listę albumów, w których nagraniu wziął udział, szybko przekroczycie setkę, a być może odnajdziecie nawet 150 płyt z jego udziałem. Do tego liczne trasy koncertowe i to nie tylko jazzowe. Sporo się uzbierało.
Cezary Konrad urodził się w 1967 roku. Talent muzyczny odziedziczył po ojcu, Jerzym Konradzie, który przez większość życia grał na skrzypcach muzykę klasyczną. W latach siedemdziesiątych porzucił jednak grę klasyczną na rzecz elektrycznego jazz-rocka. Prowadził własną grupę grając na skrzypcach i gitarze. Nagrał płytę z Grażyną Łobaszewską i koncertował ze swoją żoną, Urszulą Sipińską. Jego syn – Cezary Konrad niczego porzucać nie musiał, kiedy już opanował grę na perkusji, a także sztukę komponowania i aranżacji, zaczął grać wszystko, również sięgając po kompozycje, które na skrzypcach grał jego ojciec pół wieku wcześniej.
Edukacja muzyczną Cezarego Konrada rozpoczęła się w podstawowej szkole muzycznej w Poznaniu w klasie fortepianu, później było Liceum Muzyczne, to samo, które ukończył jego ojciec. Na perkusji Cezary Konrad zaczął grać w wieku 14 lat i nie był to raczej, jak powiedział w jednym z wywiadów, wybór z miłości, ale szansa na przedłużenie edukacji muzycznej. Jednak okazało się, że bębny pokochał, może nie od pierwszego wejrzenia, ale jednak się udało. Spory wkład w ową miłość miała też młodzieńcza fascynacja nagraniami Tower Of Power i koncert Jacka DeJohnette w Warszawie, którego wysłuchał zanim sam zagrał pierwsze jazzowe nuty. Studia perkusyjne Konrad ukończył na Akademii Muzycznej w Warszawie studiując muzykę klasyczną.
Jego pierwszym zespołem było Central Heating Trio, który rozpoczął działalność w 1989 roku. Grając z tym zespołem (Filip Wojciechowski na fortepianie i Adam Cegielski na basie, czasem jak to w trio bywa, pojawiał się czwarty – Mariusz Gregorowicz ze swoim wibrafonem), Cezary Konrad zaczął wygrywać polskie i europejskie konkursy jazzowe. Tradycyjnie dla naszych Mistrzów, pierwszym był Jazz Juniors w Krakowie w 1990 roku.
Po raz pierwszy w studiach nagraniowych ze swoimi bębnami Cezary Konrad zaczął pojawiać się w 1991 roku. Jedną z pierwszych ważnych płyt nagranych przez Konrada w jazzowym towarzystwie jest album „Without A Talk” Zbigniewa Namysłowskiego. Tam Konrad znalazł się w zespole razem z Januszem Skowronem i Zbigniewem Wegehauptem. Talent młodego perkusisty został szybko zauważony nie tylko przez muzyków jazzowych. W kilka miesięcy po nagraniach z Namysłowskim, razem z Krzysztofem Ścierańskim zagrali na jednej z najciekawszych zaprawionych bluesem polskich płyt popowych lat dziewięćdziesiątych – autorskim debiucie Edyty Bartosiewicz „Love”. Przeboje z tego albumu doskonale bronią się do dzisiaj, fajnie byłoby, gdyby tak brzmiał dzisiejszy pop…
Z zespołem Namysłowskiego Cezary Konrad nagrał później jeszcze kilka płyt – „Last Concert”, „Secretly and Confidentionally” i „Namysłowski i Górale”. Od momentu debiutu u Namysłowskiego propozycji zwykle było więcej niż czasu i możliwości. Kolejne ważne nagranie Konrada to album Kuby Stankiewicza „Northern Song” z 1993 roku. Wkrótce po realizacji tej płyty powstaje, niestety na krótko znakomity Travelling Birds Quintet (Piotr Wojtasik, Piotr Baron, Kuba Stankiewicz, Darek Oleszkiewicz i Cezary Konrad). To był w znakomity zespół, po którym pozostały dwa albumy wydane przez Polonia Records.
Perkusiści nie wydają często własnego materiału, zwykle nie mają na to czasu, dla nich i dla kontrabasistów zwykle jest całkiem sporo pracy, szczególnie jeśli wykazują się elastycznością i potrafią dopasować swój styl do przeróżnych muzycznych pomysłów tych, którzy za czas w studiu płacą. Tak jest od lat w przypadku Cezarego Konrada. W katalogu jego nagrań znajdziecie grubo ponad 100 płyt, a wśród nich jedynie kilka oznaczonych jego nazwiskiem lub przygotowanych przez kameralne składy działające na zasadach demokratycznych i umieszczające wszystkie nazwiska muzyków na okładkach.
Cezary Konrad powinien mieć jednak sporo większy dorobek własnych albumów. Jest nie tylko doskonałym, jednym z najlepszych polskich perkusistów, ale też wyśmienitym kompozytorem i aranżerem przygotowującym własny materiał. Jeśli nie wierzycie, zajrzyjcie na jego własne płyty, a także albumy, które nagrał z Markiem Napiórkowskim, Konstantinem Kostovem, czy Adamem Bałdychem.
Katalog autorskich płyt Cezarego Konrada otwiera duet z niedawno zmarłą niemiecką gitarzystką Susan Weinert. Wspólny album Weinert i Konrada powstał w 1995 roku („Meeting In Kraków”) i jest dziś trudnym do zdobycia rarytasem. Na kolejny solowy album Konrada trzeba było czekać pięć lat. Na przełomie wieków ukazała się płyta „One Mirror…Many Reflections” nagrana z Leszkiem Możdżerem, Dariuszem Krupą, Piotrem Żaczkiem, Markiem Podkową i Zbigniewem Jakubkiem. Oba te albumy utrzymane są w stylu elektrycznego, melodyjnego grania z wykorzystaniem ciekawej palety brzmień elektronicznych. Jeśli lubicie Tribal Tech, polubicie oba te albumy, podobnie jeśli jesteście wyznawcami kultu Allana Holdswortha. Mi akurat z Holdswortha najbardziej podobała się biografia pióra Eda Changa – „Devil Take the Hindmost, The Otherworldly Music of Allan Holdsworth”, ale to już temat na inną opowieść, którą możecie nie tylko wysłuchać, ale też obejrzeć w moim cyklu filmów CzytamJAZZ.
Zaskoczeniem dla fanów Cezarego Konrada okazał się następny album wydany w 2015 roku „On Classical”, na którym Konrad zagrał nie tylko na bębnach, ale też na fortepianie i instrumentach klawiszowych, intepretując w jazzowy sposób razem z Robertem Kubiszynem znane melodie kompozytorów klasycznych. Znam osoby, który uważają ten album za nietrafiony pomysł, ja zaliczam się raczej do grona zwolenników tej ciekawej próby pokazania fanom jazzu elektrycznego melodii Edwarda Griega, George’a Bizeta, Antonio Vivaldiego i innych wielkich kompozytorów, których dzieła nie opuszczają często murów zabytkowych sal koncertowych.
Przez wiele lat popularność Anny Marii Jopek, w której zespole grał Cezary Konrad od 1998 roku, zajmowała sporo czasu. Dostarczała też nowych nagrań z udziałem Konrada, ale z pewnością utrudniała realizowanie innych projektów. Autorski zespół Konrada, który nagrał „One Mirror…Many Reflections” przestał istnieć. Kilka lat później powstał nowy, w którym Leszka Możdżera zastąpił Krzysztof Herdzin a Piotra Żaczka Paweł Pańta. Coś mi się wydaje, że muzycy tak często spotykali się grając dla innych, że w przerwach udało się opracować własny repertuar. Powstały też inne ciekawe konfiguracje personalne – Herdzin/Kubiszyn/Konrad, Pawlik/Pańta/Konrad i Kurylewicz/Pańta/Konrad. To poważne jazzowe zespoły, każdy udało się utrwalić na płytach – „Almost After” i „Live In Tygomont” Herdzina, kilka płyt z Włodkiem Pawlikiem i Kurylewiczem to mocne elementy nagraniowego dorobku Cezarego Konrada.
Lista dużych jazzowych nazwisk, z którymi współpracował Cezary Konrad, jest długa i z pewnością będzie jeszcze dłuższa, na razie wśród tych największych znajdziecie Tomasza Stańko („Pożegnanie z Marią”), Pata Metheny („Upojenie” Anny Marii Jopek), Randy Breckera (projekty Włodka Pawlika), Mino Cinelu, Omara Hakima, Didiera Lockwooda i wielu innych.
Od lat Cezary Konrad pojawia się w różnych składach, kiedy czas pozwala, wraca do swojego własnego zespołu, ale także koncertuje solo, prezentując bogatą paletę brzmień perkusyjnych w angażujący słuchaczy sposób. Konrada spotkacie w klubach jazzowych, na dużych rockowych koncertach, ale też na Warszawskiej Jesieni w składzie Warszawskiej Grupy Perkusyjnej i na koncertach muzyki poważnej w składzie zespołu Sinfonia Viva. Nie mam wątpliwości, że najciekawsze nagrania Cezarego Konrada ciągle jeszcze przed nami.
.......................................................................................................................
Felieton jest częścią projektu PolishJAZZ: Mistrzowie Polskiego Jazzu – 100 audycji w RadioJAZZ.FM, realizowanego przez Fundację Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ. Audycje Rafała Garszczyńskiego poświęcone Mistrzom Polskiego Jazzu będą emitowane od poniedziałku do piątku o godz. 14.45 w RadioJAZZ.FM. Link: www.radiojazz.fm/player
Audycje Mistrzowie Polskiego Jazzu: Cezary Konrad będą emitowane w dniach 17.05-21.05.2021