Felieton Słowo

Projekt Jazz: Ciągłe poszukiwania Andrzeja Pągowskiego

Obrazek tytułowy

„Wie pan, do takiego plakatu warto było zrobić ten film.”

Andrzej Wajda o plakacie do filmu Człowiek z żelaza.

Krzysztof Kieślowski uważał, że nikt nie potrafi lepiej opowiedzieć filmu w jednym obrazku niż Andrzej Pągowski. Ta umiejętność sprawiła, że poza reżyserami, którzy politycznie „mu nie leżeli”, nie było takich w Polsce, z którym Andrzej Pągowski by nie współpracował. Był twórcą plakatów do najbardziej kultowych filmów: Człowieka z żelaza Andrzeja Wajdy, Misia Stanisława Barei, Przesłuchania Ryszarda Bugajskiego, Trzech kolorów Krzysztofa Kieślowskiego, Kleru Wojciecha Smarzowskiego. Nawet jeśli współpracował z jakimś reżyserem tylko raz, była to współpraca przy tym jednym najważniejszym, najbardziej rozpoznawalnym filmie.

Andrzej Pągowski kształcił się w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu, na Wydziale Sztuki Użytkowej, którą ukończył w 1978 roku. Podobnie jak większość grafików planował zostać malarzem. Przyznał, że początkowo nie miał świadomości, że plakat to też sztuka. Plakaty dostrzegał, chętnie je kupował, wieszał w domu, ale nie utożsamiał ich twórców z artystami. Tak było do czasu, gdy trafił do pracowni Waldemara Świerzego, jednego ze współtwórców Polskiej Szkoły Plakatu. W pracowni Świerzego Pągowski zrozumiał, że plakat to też sztuka, i że plakat daje popularność, bo jako medium szybciej trafia do przestrzeni publicznej niż malarstwo.

Jako grafik zadebiutował, jeszcze w trakcie trwania studiów, w 1977 roku, a już półtora roku później, po zaprojektowaniu około 100 plakatów, stał się artystą znanym i cenionym. Swój szybki sukces zawdzięczał wyjątkowej pracowitości, talentowi i umiejętności sprostania oczekiwaniom odbiorców: „Mnie się ten plakat robiło świetnie, bardzo wcześnie polubiłem ten sposób wypowiedzi, czyli takie kumulowanie w jednym znaku, w jednej anegdocie, w jednej historii całych wielkich opowieści, bo przecież sztuka teatralna czy film to są jednak opowieści wielogodzinne, a ja to musiałem zrobić w jednym znaku. Dzisiaj wielu dziennikarzy pyta, czy mam jakąś recepturę, jakiś pomysł. Mnie się wydaje, że po prostu zostałem obdarzony talentem, umiejętnością. Tak jak są wspaniali gitarzyści, soliści, jak Clapton, który robi takie solóweczki, czy Santana, czego zawsze im zazdroszczę, to mnie los obdarzył umiejętnością analizy i wyszukiwania anegdoty, wyszukiwania jakiegoś znaku, a ponieważ bardzo lubię ludzi, dużo z nimi przebywam i rozmawiam, wchodzę w każde relacje – z paniami w sklepie, z ludźmi na ulicy, na spotkaniach, to też w jakiś sposób robię to dla nich, tzn. posługuję się taką anegdotą, taką symboliką, taką historią, żeby ona zwracała ich uwagę, żeby im sprawiała przyjemność w kontakcie, żeby ich zaciekawiła”.

Twórczość Andrzeja Pągowskiego może kojarzyć się głównie z plakatem filmowym i teatralnym, ale artysta ma na swoim koncie równie imponujący dorobek w kategorii plakatów jazzowych. W 1982 roku zaprojektował plakat do dziewiątej edycji Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu,będący malarską kompozycją przedstawiającą Theloniousa Monka z papierosem w ustach, we fraku z żabotem w formie klawiatury fortepianu. Ten jeden z pierwszych plakatów jazzowych Pągowskiego uznaje się za nawiązanie do serii Wielcy ludzie jazzu Waldemara Świerzego.

2590.jpg

W kolejnym roku powstał plakat do XVII Międzynarodowego Festiwalu Jazzu Tradycyjnego Złota Tarka, przedstawiający – w zależności od interpretacji – postać odbijającą się jak w lustrze lub dwie bliźniacze postaci, z których jedna symbolizuje Polskie Stowarzyszenie Jazzowe, a druga klub Stodoła. W 1984 roku Pągowski znowu podjął współpracę z Festiwalem Pianistów Jazzowych w Kaliszu, tym razem wykonując plakat bardziej humorystyczny, przedstawiający znak nieskończoności w formie klawiatury fortepianu.

Jednak najważniejsze projekty plakatów jazzowych do Jazz Jamboree i Warsaw Summer Jazz Days były wynikiem współpracy Andrzeja Pągowskiego z promotorem muzyki jazzowej Mariuszem Adamiakiem. Współpraca okazał się na tyle owocna, że obecnie trudno wyobrazić sobie któryś z historycznych, kultowych festiwali jazzowych bez plakatu Andrzeja Pągowskiego.

60jazzjamboree.jpg

Sam Pągowski uważa, że siła zaprojektowanych przez niego plakatów tkwi w ich niepowtarzalności i różnorodności: „Mnie tak naprawdę, co może być okropne dla miłośników Polskiej Szkoły Plakatu, ta cecha zawsze bardzo denerwowała i dziwiła, że można cały czas, jako artysta uprawiać tę samą grafikę i cały czas posługiwać się tymi samymi grypsami. To była na pewno droga bezpieczniejsza, bo wtedy ceniło się, że artysta jest taki stylowy, ale dzisiaj klienci by powiedzieli: wczoraj pan zrobił to samo, to może dzisiaj zrobi pan coś innego. Ta umiejętność kameleonizowania i zmieniania własnych stylów i tematyk jest takim znakiem rozpoznawczym dla mnie”.

1205.-Warsaw_Summer_Jazz_Days.jpg

Trudno w plakatach jazzowych Pągowskiego doszukać się wspólnego mianownika. Wydarzenia jazzowe anonsowały już: syrenka warszawska dzierżąca trąbkę, wąż z końcówką ogona w kształcie ustnika klarnetu, przenikające się postacie saksofonistów, a ostatnio wywodząca się z popularnej serii panien – panna jazzowa.

jazz_400px.jpg

Artysta przyznaje, że sam jest miłośnikiem jazzu i od zawsze marzył o zrobieniu plakatów muzycznych do tak znaczących imprez muzycznych jak Jazz Jamboree. Muzyka jazzowa kojarzy się Andrzejowi Pągowskiemu z poczuciem wolności, szczególnie z okresu PRL-u. kiedy po latach socrealizmu organizowano pierwsze festiwale jazzowe.

W trakcie rozmowy, którą przeprowadziłam z bohaterem tego tekstu, pojawiła się kwestia określania twórczości polskich muzyków jazzowych okresu „odwilży” mianem polskiej szkoły jazzu. Zdaniem Pągowskiego,taka nazwa nie ma najmniejszego sensu –polskamuzyka jazowa na samym początku była zdecydowanie inspirowana muzyką zachodnią. Potem pojawiły się tak wielkie legendy jak Ptaszyn Wróblewski, Karolak, Nahorny, Stańko, Namysłowski. Przez wychowanie w Polsce, poprzez nasiąknięcie pewnymi typowymi dla Polski dźwiękami,muzycy zaczęli tworzyć muzykę bardziej obrazową.

Polski jazz, zdaniem Pągowskiego, jest na tak wysokim poziomie, że może się on mierzyć z osiągnięciami największych gwiazd amerykańskiego jazzu bez poczucia, że jest słabszy, gorszy. Polski jazz jest po prostu inny niż jazz zachodni, ale znowu nie tak bardzo inny jak polski plakat od plakatu zachodniego.

Jeśli chodzi o muzyczny gust Andrzeja Pągowskiego, to, jak sam przyznaje, najbardziej odpowiada mu muzyka oszczędniejsza, wyciszona – zpogranicza katalogu wytwórni Blue Note, muzyka Johna Coltrane’a i Milesa Davisa. Z instrumentów kojarzonych z jazzem artysta jako ulubiony wskazuje przede wszystkim saksofon.

Na koniec warto dodać, że Andrzej Pągowski jest jednym z artystów najbardziej wszechstronnych, co jak twierdzi, związane jest z jego silnym ADHD. Pągowski jest twórcą otwartym na nowości, na podejmowanie ryzyka. Był jednym z pierwszych grafików, którzy zainteresowali się wykorzystaniem komputerów i programów graficznych w projektowaniu plakatów. Podobno obsługi nowego sprzętu nauczył się w ciągu dwóch tygodniu, a potem przekazywał tę wiedzę samemu Zdzisławowi Beksińskiemu.

Współpracował z Elżbietą Penderecką przy Festiwalu Beethovenowskim, był pierwszym dyrektorem artystycznym polskiej edycji Playboya, zasiadał w jury Miss Polonia i w Kapitule Orłów, reżyserował teledyski, m.in. dla Anny Jurksztowicz i Alicji Majewskiej, współpracował ze sklepem Płyty Gramofonowe na Pradze przy organizacji imprezy Winylobranie, był twórcą jednej z najgłośniejszych kampanii antynikotynowych w Polsce pod hasłem Papierosy są do dupy. Andrzej Pągowski jest także jedynym do tej pory grafikiem uwiecznionym w Alei Gwiazd w Łodzi. O sławie Pągowskiego świadczy również wydana w 2017 roku książka Być jak Pągowski będąca zapisem wywiadu-rzeki artysty z Dorotą Wellman.

Aleksandra Fiałkowska

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO