Kanon Jazzu

The Standard Bearer – Wallace Roney

Obrazek tytułowy

„The Standard Bearer” to kawał świetnej muzyki. To również jedna z najlepszych płyt Wallace Roneya. Dlatego właśnie ten album będzie na razie jako jedyny reprezentował tego wyśmienitego trębacza w naszym radiowym Kanonie Jazzu.

Patrząc na okładkę trudno uwierzyć, że to mogło się udać. Ten album to zaskakujący skład i równie zaskakujący repertuar. Wallace Roney udowadnia, że muzyka nie zna granic, a muzycy jeśli chcą robić coś razem i znajdą ową trudną do uchwycenia i opisania nić porozumienia, potrafią porzucić typowe dla swojej własnej twórczości frazy i zagrać coś nadzwyczajnego, co zadziwi ich najbardziej zagorzałych fanów. Cóż bowiem wspólnego mają Wallace Roney, Gary Thomas, Cindy Blackman, Charnett Moffett i Mulgrew Miller? Właściwie nic, oprócz tego, że wszyscy są doskonałymi muzykami.

Wallace Roney to jeden z niewielu trębaczy, który może o sobie powiedzieć, że jest uczniem Milesa Davisa. Lider ma za sobą współpracę z właściwie wszystkimi wielkimi pokolenia swojego mistrza. Gary Thomas to saksofonista zapatrzony raczej w klimaty skomplikowanych kompozycji Theloniousa Monka i Ornette Colemana, czego dowodem choćby jego świetna płyta z Adamem Pierończykiem. To także lider własnych, zdecydowanie bardziej postępowych składów, grających repertuar zupełnie niepodobny do tego z dzisiejszej płyty. Cindy Blackman, żonę Carlosa Santany, można podejrzewać o wszystko za wyjątkiem grania jazzowych standardów z lat czterdziestych. To perkusistka bardzo uniwersalna, jednak na co dzień zdecydowanie odległa od swingowo bopowych rytmów. Jej najbardziej znane nagrania związane są z wieloletnią współpracą z Lenny Kravitzem. Grała także z Pharoah Sandersem, Billem Laswellem i Joe Hendersonem. Charnett Moffett to muzyczny partner Ornette Colemana, muzyk uniwersalny, pamiętany również ze współpracy ze Stanleyem Jordanem.

Taki to skład zagrał razem jazzowe standardy importowane z desek Broadwayu w rodzaju „The Way You Look Tonight”, czy „I Didn’t Know What Time It Was”. Na płycie znajdujemy też klasyczne kompozycje Dizzy Gillespiego – „Con Alma” i Johna Coltrane’a – „Giant Steps”. To wszystko wyśmienicie zrealizowane dla Muse Records przez Rudy Van Geldera, inżyniera i producenta związanego przez całe życie z Blue Note, legendarnego inżyniera odpowiedzialnego za brzmienie właściwie wszystkich klasycznych jazzowych płyt tej wytwórni.

W efekcie powstał zadziwiająco piękny album. Poczynając od pierwszych dźwięków kontrabasu Charnetta Moffetta w otwierającym „The Way You Look Tonight” do zamykającego album „Loose” – kompozycji Cindy Blackman, Wallace Roneya i gościnnie grającego w tym utworze na instrumentach perkusyjnych Steve Barriosa.

Co prawda Wallace Roney wypada lepiej tam, gdzie gra więcej nut, jednak nawet w zagranych w wolniejszym tempie „Don’t Blame Me” i „Con Alma” nie jest źle. Cindy Blackman gra wyjątkowo jak na siebie oszczędnie, a Charnett Moffett przez całą płytę powstrzymuje się od wirtuozerskich popisów znanych z koncertów choćby ze Stanleyem Jordanem. Sekcję rytmiczną wprawną muzycznie ręką prowadzi Mulgrew Miller.

We wszystkich utworach czuje się swoiste napięcie, trochę jakby każdy z muzyków czekał w pozycji przygotowanego do startu sprintera i chciał zagrać w miejsce jednej nuty trzy inne. Jednak nikt tego nie robi. Może za wyjątkiem lidera, który w swoich improwizacjach nie daje rady wytrzymać dłużej w owej pozycji startowej. Liderowi wolno jednak więcej…

Wyśmienicie w balladach odnajduje się Gary Thomas, aż trudno uwierzyć, że to ten sam muzyk, który na co dzień raczej porusza się w klimatach drapieżnej awangardy. Może to za jego wstawiennictwem w repertuarze płyty znalazł się „Giant Steps”. W kompozycji Johna Coltrane’a gwiazdą jest jednak Wallace Roney, który gra w sposób i z techniką jakiej nie powstydziłby się Clifford Brown. Gary Thomas nawiązuje z nim twórczy dialog, co czyni z tego utworu najlepszy muzycznie fragment całego albumu.

Cindy Blackman w zagranym w wolniejszym niż zwykle tempie standardzie „When Your Lover Has Gone” pokazuje, że nie jest jej obca oszczędna, najtrudniejsza dla każdego perkusisty swingowa gra, która przypomina styl Jimmy Cobba. Za ten utwór należy się też pochwała dla grającego na fortepianie Mulgrew Millera. Sam lider w tym utworze nieco za bardzo zapatrzył się w Cheta Bakera…

Warto sięgnąć po ten album, tak jak i po inne płyty Wallace Roneya wydane przez Muse – takie jak „Crunchin’”, czy „Munchin’”. Są niełatwe do zdobycia, ale warte każdej wydanej na nie złotówki.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm

  1. The Way You Look Tonight
  2. I Didn't Know What Time It Was
  3. Don't Blame Me
  4. Con Alma
  5. Giant Steps
  6. When Your Lover Has Gone
  7. Loose

Wallace Roney – The Standard Bearer

Format: CD, Wytwórnia: Muse, Numer: 016565537226

Wallace Roney – tp, Gary Thomas – ts, Charnett Moffett – b, Cindy Blackman – dr, Steve Berrios – perc (7).

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO