Najnowszy album Adama Pierończyka to zaskakujący amerykański skład i kolejna wyśmienita produkcja w jego katalogu. Materiał powstał w 2016 roku, ale co ciekawe, mimo upływu czasu, wspólne koncerty lidera i najbardziej znanego z tego składu muzyka – gitarzysty Jeana-Paula Bourelly wspierają premierę albumu. Całkiem niedawno odbył się koncert w Warszawie, na którym niestety nie mogłem pojawić się ze względu na kolizję terminu z naszym radiowym spotkaniem w PROMIE kultury z Adamem Makowiczem. Takie życie, jak nie było koncertów, to nie działo się nic, a teraz czasem w jeden wieczór warto być w różnych miejscach. Mam jednak nadzieję, że uda mi się jeszcze gdzieś posłuchać Adama Pierończyka i Jeana-Paula Bourelly, którego projekty obserwuję od wielu lat.
Pozostali muzycy, którzy zagrali na płycie nie pojawiają się dziś na koncertach, jednak w roli muzyków sesyjnych sprawdzili się doskonale. Orlando Le Fleming i John B. Arnold nie mają może tak imponującego dorobku i bogatej listy gwiazd z najwyższej światowej półki, co Bourelly, ale okazali się doskonałymi partnerami w czasie nagrywania albumu I’ll Colour Around It. Nie chciałbym stworzyć wrażenia, że tylko z muzykami z USA można nagrać dobry album, bowiem te czasy, już dawno za nami, ale zespół skompletowany przez Pierończyka to grupa zawodowców doskonale odnajdujących się w dość trudnych i mocno spontanicznych klimatach pojawiających się na tej płycie. Pewnie nie grali ze sobą dużo, a zrozumieli się doskonale – to właśnie jest muzyczne zawodowstwo.
Otwarta struktura kompozycji Pierończyka dała przestrzeń muzykom i uruchomiła wyobraźnię słuchaczy, a już na pewno moją. To muzyka angażująca i inspirująca, taka, której trzeba i warto wysłuchać wiele razy. Kwartet z saksofonem i gitarą bez fortepianu otwiera wiele muzycznych możliwości. Gdyby ktoś przez przypadek nie słyszał nigdy żadnego autorskiego albumu Jeana-Paula Bourelly, to melduje się on już w pierwszym utworze na powierzchni krążka – kompozycji The Vitruvian Man. Później akcenty rozkładane są różnie, czasem Pierończyk przejmuje pełną władzę nad muzyczną przestrzenią – jak w Anthill, kiedy indziej zespół jest nieco bardziej demokratyczny i zbalansowany – jak w Spreaders Of Light.
Muzykę Jeana-Paula Bourelly’ego nazywam na swój własny użytek nowoczesnym industrialnym bluesem, to gitarzysta komentujący, który ogrywa dźwięki lidera, zawsze dodając coś od siebie, pozostając jednak niemal zawsze gdzieś z boku. Pierończyk jak zwykle zaskakuje, każdy jego projekt jest zupełnie inny od wszystkiego co zagrał przedtem. Dla mnie jest gwiazdą absolutnie pierwszej wielkości od ponad dwudziestu lat, a właściwie od czasu duetów z Leszkiem Możdżerem (Live In Sofia) i wspólnych nagrań z Gary Thomasem.
Na mojej rosnącej w niepokojącym tempie, stercie płyt, które muszę koniecznie posłuchać natychmiast leży od jakiegoś czasu Oaxaca Constellation – kolejna nowość w katalogu Adama Pierończyka, również wydana w tym roku. Usilnie jednak nie poddaję się presji mediów i nie czytam o muzyce, zanim sam jej nie posłucham. O tym albumie pewnie wkrótce ode mnie usłyszycie, jednak na razie ciągle odnajduję nowe obrazy namalowane dźwiękami zespołu prowadzonego przez Pierończyka w I’ll Colour Around It i wracam do tej płyty w poszukiwaniu kolejnych.
RadioJAZZ.FM poleca! Rafał Garszczyński - Rafal[malpa]radiojazz.fm
- The Vitruvian Man
- Signal And Noise
- Frameless Thinking
- The World We Have Lost
- Spreaders Of Light
- Left Alone
- Anthill
- Exploring History
Adam Pierończyk I’ll Colour Around It
Format: CD / Wytwórnia: Adam Pierończyk / JazzSound / Data pierwszego wydania: 2021 / Numer: 0606707941457
- Adam Pierończyk – ts, ss,
- Jean-Paul Bourelly – g, voc,
- Orlando Le Fleming – b,
- John B. Arnold – dr.