Płyty Recenzja

Generation Gap Jazz Orchestra – Scenes From My Dreams

Obrazek tytułowy

(Cellar Music, 2022)

Nagroda Grammy 2023 w kategorii dużych zespołów jazzowych dla Scenes From My Dreams nie powinna nikogo dziwić. To płyta mocno osadzona w tradycji big-bandów, jednocześnie jednak na wskroś współczesna. Pianista i kompozytor Steven Feifke oraz doświadczony trębacz Bijon Watson stworzyli i poprowadzili duży muzyczny organizm złożony z muzyków różnych pokoleń. Przełożyło się to na dużą otwartość na różne style. Realizując ideę mentoringu, zgodnie z którą starsi lub bardziej doświadczeni muzycy dzielą się swoimi uwagami z młodymi, osiągnięto efekt dużej świeżości i otwartości całego big-bandu.

Scenes From My Dreams to znakomita płyta, pełna energii, swingu a przede wszystkim jazzu. W najlepszym sensie tego słowa. Tym razem nie ma potrzeby zastanawiać się, czy to jazz, czy world music, czy muzyka improwizowana. Tutaj jest wszystko, czego można oczekiwać od jazzowego albumu. Improwizacja, dialog, siła, blue notes, sola i gra zespołowa.

Początek płyty ustawia wysoko poprzeczkę. Intensywne granie, silne poszczególne sekcje orkiestry wprowadzają muzykę na wysoki poziom. I zaraz po tym początku przejście do Sassy. To chyba mój ulubiony fragment płyty. Funkowy w klimacie, ze znakomitym wokalem, trochę nawiązującym do nowoczesnego muzykalnego rapu. W pełni elektryczne granie ze znakomitym solem saksofonu. Kolejny utwór i przechodzimy do lekko niepokojącego Inner Urge. Utwór rozwija się przez kolejne sola saksofonowe (alt, później tenor) i następuje powrót do sekcyjnych kontrapunktów.

Co utwór to zmiana klimatu. Mamy kolejno piękny, romantyczny popis wokalny… w lekko balladowym nastroju, tytułowy Scenes From My Dreams to popis siły orkiestry przedzielony puzonowym solem. Klasycznie orkiestrowakompozycja, po której mamy powrót do nostalgicznego Remember Me. Długie flugelhornowe intro przechodzące w główny motyw, któremu towarzyszy gitara, a z biegiem czasu cała orkiestra. Grający pierwszoplanowo instrument lidera oddaje w końcu prowadzenie gitarze, by całość utworu mogła przejść do delikatnego fletowego zakończenia. A po nim wesołe i taneczne Dollars Moods swingujące z polotem i radością.

Zbliżając się do końca, napotykamy trochę nowocześniejszy Nica’s Dream z pięknym solem fortepianu. Płyta kończy się podobnie energicznym utworem, jak się zaczynała. Blues In A Second to intensywne granie orkiestry z jasną trąbką na tle ruchliwych sekcji dętych. Podsumowując, to znakomita jazzowa płyta, w pełni zasługująca na nagrodę Grammy. Pozycja obowiązkowa na półce.

Yatzek Piotrowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO