Płyty Recenzja

New Bone – Longing

Obrazek tytułowy

CM Records, 2020

Longing, czyli tęsknota. Ale nie taka zwykła za kimś, kogo dawno się nie widziało, za rodziną, która mieszka w innym kraju, czy za domem, kiedy jest się daleko. Ta tęsknota jest najbardziej dotkliwa, graniczy z bólem i cierpieniem. To endogenne odczucie braku kogoś, kogo nigdy już się nie zobaczy, kto przeszedł na tę drugą stronę, zostawiając w nas poczucie bezradności, pustki i osamotnienia. To właśnie tej tęsknocie upust dał trębacz i kompozytor Tomasz Kudyk na najnowszej, szóstej płycie swojego zespołu New Bone Longing. Muzyka na tym albumie jest o emocjach, z jakimi przyszło mu się zmierzyć, i czasie, którzy przeżył po utracie ojca – nie tylko rodzica, ale muzycznego mentora, również trębacza. Człowieka, który zaszczepił w nim miłość do muzyki i do trąbki.

Najnowszy album New Bone oddaje przede wszystkim smutek, dlatego tylko dwa z dziewięciu utworów są durowe. Wszystkie kompozycje, poza jedną, napisał Tomasz Kudyk, który, jak sam przyznaje, album ten uważa za najważniejszy w swoim życiu. Z pomocą doskonałych muzyków opowiedział o trudnych przeżyciach, traumie po niespodziewanej stracie i zmaganiach ze świadomością przemijania. W muzycznym wyrażeniu tych uczuć i emocji pomogli trębaczowi wyśmienici kompani, których wkład jest nie do przecenienia: pianista Dominik Wania, alcista Bartłomiej Prucnal, perkusista Dawid Fortuna oraz kontrabasista Maciej Adamczak.

Jedną z najpiękniejszych kompozycji na Longing, która pokazuje lidera w nowym świetle, jest utwór tytułowy. Do tej pory Tomasz Kudyk nie grał w tak kameralnym składzie, jakim jest duet. We wspomnianym utworze wychodząc od prostej melodii, wraz z Dominikiem Wanią kreują pełną wolności i twórczej swobody melancholijną przestrzeń, która urzeka formą ekspresji i bezpretensjonalną autentycznością. Podobnie jak ujmuje oprawa graficzna płyty – znajdujące się w środku okładki zdjęcia Jana Kudyka z dedykacją od syna.

Drugim pięknym i zwracającym uwagę swoją odmiennością momentem na płycie jest sam początek – Prologue. Niespełna minuta wypełniona dźwiękami solowej trąbki, spontaniczna, wypływająca gdzieś ze środka, niekontrolowana przez rozum wypowiedź. To właśnie te dwa utwory fundują nastrój płyty i pokazują nowy kierunek, który – mam nadzieję – w przyszłości będzie eksplorował trębacz.

Oczywiście pozostałe kompozycje zasługują na taką samą uwagę, wiele jest na Longing pięknych momentów, zachęcam do ich indywidualnego odkrywania. Warto wspomnieć, że jedynym utworem, którego nie napisał Tomasz Kudyk, jest Head Dizziness – kompozycja Jana Kudyka, którą ten napisał z okazji narodzin swojego syna.

Najnowsza płyta New Bone to pozycja, w której warto się zasłuchać, nie raz ani nie dwa. Zawieszona gdzieś pomiędzy tradycją a nowoczesnością muzyka, która zadowoli zarówno ceniących sobie „starszą”, jak i tych, którzy wolą „młodszą” szkołę.

Autorka: Mery Zimny

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO