(ACT, 2024)
Joachim Kühn i Michael Wollny to dwie czołowe postaci europejskiego jazzowego fortepianu. Ich pierwsze wspólne sesje odbyły się w październiku 2008 roku i zostały uwiecznione na albumie Piano Works IX: Live At Schloss Elmau. Już wtedy udowodnili, że potrafią zrównoważyć przepastne możliwości 176 klawiszy z wrażliwością i empatią potrzebnymi do podejmowania ważnych decyzji muzycznych w czasie rzeczywistym. 15 lat później płyta zatytułowana Duo dokumentuje ich kolejne spotkanie, które miało miejsce na początku ubiegłego roku w budynku Alte Oper we Frankfurcie.
Na najnowszym wspólnym krążku obu pianistów poza całkowicie indywidualnym i wieloaspektowym podejściem do tworzenia paradoksalnie pierwsze wpadają w ucho różnice w grze, które jednak łączą i przyciągają duet ku sobie. Można to wytłumaczyć delikatnością i wzajemnym zrozumieniem, którymi ta płyta jest wprost przesiąknięta. Pod tym względem Duo ukazuje się przed słuchaczem jako bezwarunkowa forma akceptacji, znajomość swoich wad i zalet, jako wyraz zwykłej ludzkiej radości z samej swojej obecności tu i teraz. Ci dwaj improwizatorzy wypracowali przez lata niewerbalne sposoby komunikowania się i intuicyjne metody dochodzenia do konsensusu. Można odnieść wrażenie, że to empatyczne w istocie podejście Wollny’ego i Kühna niesie ich w wyczulonym na niuanse i niezwykle kreatywnym marszu naprzód, nierzadko zaskakując nie tylko odbiorcę, ale również ich samych.
Pierwsze cztery kompozycje – Vienna Pitch i Fatigue Wollny’ego, Eclat Kühna oraz Somewhere Ornette’a Colemana – duet szyje niemalże niezauważalnym ściegiem, tworząc niezwykle spójną i przemyślaną całość, której każdy element zdaje się być na swoim miejscu. To umiejętne balansowanie między klasyką a nowoczesnością, improwizacją a strukturą, sprawia, że ich muzyka zyskuje na głębi, organiczności i nieprzewidywalności, jednocześnie pozostając niezwykle harmonijną. Na ich tle Aktiv i My Brother Rolf – oba utwory napisane przez Kühna, drugi to zgodnie z tytułem requiem dla jego brata – znajdują się w swoistym oderwaniu od wcześniejszych kompozycji, trzonu płyty. Pierwszy utwór to rozedrgany, pełen pasji, dynamicznego tempa i szarpanych fraz szaleńczy bieg na oślep; drugi z kolei to hołd pełen emocji i refleksji, skutecznie łączący melancholię z optymizmem, malujący przed nami dźwiękowy pejzaż poruszający na najgłębszych poziomach.
Całościowo album to muzyczny majstersztyk i wysokiej próby pochwała woli zaufania i świadomości wzajemnych oczekiwań. Wollny i Kühn wiedzą, czego mogą się po sobie spodziewać; nie trzymają dla siebie ostatecznych decyzji dotyczących kierunku tego, co tu i teraz – jeśli pojawia się nowa myśl, drugi już w niej czyta. Wszystko tu płynie, wszystko tu płonie. Duo to dzieło pełne zaskakujących zwrotów akcji, głębokiej intuicji i niewymuszonej harmonii, które urzeka swoją spójnością i pozostawia niezapomniane wrażenie na słuchaczu, sprawiając, że chce się wracać do tego świata raz za razem. I jeszcze raz.
Bartosz Szarek