Płyty Recenzja

Satoko Fujii & Otomo Yoshihide – Perpetual Motion

Obrazek tytułowy

(Ayler Records, 2023)

Twórczość Satoko Fujii nie jest mi obca już od kilkunastu lat, jednak prawdziwie mocne uderzenie jej muzyką nastąpiło w moim przypadku w 2014 roku podczas szóstej edycji Lublin Jazz Festival. Pianistka znana jest z tego, że koncertując w rożnych miejscach świata, jeśli występuje w dużym zespołach,dobiera sobie najbardziej interesujących muzyków z danego kraju. Do Satoko Fujii Lublin Orchestra artystka powołała 12-osobowy skład, w którym znalazł się m.in. Peter Orins (francuski perkusista, współtworzył z Fujii projekt Kaze) i pięcioro Polaków (wśród nich niezwykle twórczy i oryginalny trębacz Piotr Damasiewicz). Band dał popis najwyższych lotów jazzowej awangardy i współczesnej kameralistyki, łącząc je z siłą i ekspresją eksperymentalnego rocka.

Satoko Fujii, aktywna na muzycznej scenie od 1996 roku, jest jedną z najbardziej rozchwytywanych artystek jazzowych. Gra i nagrywa we wszelkich możliwych składach, od sola poprzez duety, tria czy avant-rockowe kwartety. Jest szczególnie ceniona jako liderka dużych składów orkiestrowych: Satoko Fujii Orchestra New York, Satoko Fujii Orchestra Nagoya, Satoko Fujii Orchestra Tokyo i Satoko Fujii Orchestra Berlin. Za wielki talent i charyzmę została okrzyknięta Ellingtonem free jazzu. Prawdziwą perłą wśród jej albumów, których ukazało się ponad sto, jest Fukushima nagrana z Satoko Fujii Orchestra New York w 2016 roku. Jest to muzyczny hołd oddany pamięci ofiar katastrofy elektrowni atomowej w Fukushimie. Krytycy zgodnie pisali, że muzyka na płycie dorównuje symfoniom Szostakowicza i jazzowym dziełom wielkich zespołów Charlesa Mingusa.

Wpływ na język muzyczny Satoko Fujii ma jej wszechstronne wykształcenie: konserwatorium Music Art And College w Tokio w klasie fortepianu, studia na bostońskich uczelniach – pianistyka jazzowa w Berklee College of Music, kompozycja i aranżacja jazzowa w New England Conservatory of Music oraz własne studia nad szeroko pojętą kulturą swojego kraju.

W 2022 roku Fujii zaprosiła do współpracy cenionego japońskiego gitarzystę awangardowego OtomoYoshihide. On także jest aktywny muzycznie od lat 90., może więc dziwić, że oboje artyści,będący prawie rówieśnikami (roczniki 1958 i 1959) i znający swoje dokonania, nigdy wcześniej ze sobą nie występowali ani niczego wspólnie nie nagrali. Yoshihide jest również wykształcony muzycznie, acz nie klasycznie – studiował improwizację jazzową i etnomuzykologię na Meiji University w Tokio. Ma inny background– zaczynał w prekursorskiej free impro/noise-rockowej grupie Ground Zero, by w krótkim czasie stać się pionierem japońskiej sceny muzyki improwizowanej. Obecnie jest cenionym muzykiem i producentem, który w swoich licznych projektach łączy swobodną improwizację, noise, pop i eksperymenty rockowe. Komponuje też ścieżki dźwiękowe do filmów i produkcji telewizyjnych.

Wydaje się więc, że spotkanie tych dwojga artystów było nieuniknione.10 stycznia 2022 roku Satoko Fujii i Otomo Yoshihide zagrali wspólnie podczas corocznego maratonu muzycznego odbywającego się w prestiżowym tokijskim klubie jazzowym Pit Inn Koncert nagrano, a następnie zmiksowano w październiku 2022 w System Two Studio w Nowym Jorku.

Album Perpetual Motion wydany przez francuską wytwórnię Ayler Records miał premierę 9 lutego 2023 roku. Już sam jego tytuł sugeruje muzyczny zamysł, Perpetual Motion, czyli nieustanny ruch, nasuwa na myśl łacińskie określenie perpetuum mobile – urządzenia, którego działanie nie ma początku ani końca. Takim „urządzeniem” jest duet Fujii/Yoshihide. Od pierwszego utworu mamy wrażenie, że płyta się nie zaczyna i nie kończy. Każda kolejna improwizacja niezauważenie przechodzi w następną, tworząc swoisty pierścień. Może to zbyt odległe skojarzenie, ale przywodzi na myśl ruch Ziemi czy ideę muzyki sfer pitagorejczyków.

Kompozycje z Perpetual Motion urzekają bogatą paletą technik preparowania instrumentów. Każdy utwór to niezwykły obraz budowania nastroju poprzez zaskakujące zwroty akcji. Artyści swobodnie kreują fakturę i kolor muzycznej narracji, płynnie przechodząc od subtelnej kameralistyki, fragmentów bardziej kontemplacyjnych do swoistego chaosu spod znaku free jazzu czy noise rocka. Przy tym niezwykle interesujące jest, że słuchaczowi trudno rozpoznać, gdzie jest partia fortepianu a gdzie gitary, instrumenty są tak zdekonstruowane.

Intrygujące i wciągające są te momenty, w których zaciera się granica między subtelnością a hałasem. Mam tu na myśli te partie, gdzie delikatne pasaże fortepianowe Satoko Fujii, przywodzące na myśl grę Charlesa Ivesa (ulubionego i podziwianego przez artystkę amerykańskiego kompozytora), spotykają się w tym samym czasie ze ścianą dźwięku przetwarzanej gitary Otomo Yoshihide. Fujii zresztą też nie unika głośnych dźwięków,wykorzystując grę klasterami, co w połączeniu z noise’owo brzmiącą gitarą tworzy niepowtarzalną energię.

Otrzymaliśmy oryginalną i bardzo osobistą płytę, będącą wyrazem doświadczeń i fascynacji obojga artystów. Oby ten „perpetual motion” nigdy się nie zatrzymał.

Maciej Krawczyk

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO