Recenzja

Anna Serafińska – Chopin Trio

Obrazek tytułowy

Chopin w anturażu jazzowym pojawiał się u rodzimych twórców często, i pojawia się nadal, co ciekawe, w coraz to odważniejszych aranżacjach. Najchętniej podejmowany był przez pianistów (Makowicz, Jagodziński, Herdzin, Możdżer i inni), choć w historii gatunku pojawiło się także wykonanie wokalne. To Novi Singers, polscy prekursorzy śpiewu instrumentalnego, w swoim dziele z 1971 roku Novi Sing Chopin (Polskie Nagrania Muza), podjęli się pierwszej próby przekształcenia instrumentalnego wzorca na głosy. W ślad za nimi poszła jedna z najbieglejszych technicznie i najbardziej dojrzałych wokalistek jazzowych – Anna Serafińska. W najnowszej odsłonie wydawniczej, na Chopin Trio, z towarzyszeniem fortepianowym (Rafał Stępień) oraz perkusyjnym (Cezary Konrad), przełamała ona poważny i patetyczny ton typowy dla dzieł jazzmanów eksplorujących dzieła Chopina – zwłaszcza te najbardziej znane i aprobowane miniatury fortepianowe.

W pierwszej chwili wybór takich kompozycji jak Nocturn cis-moll z wydania pośmiertnego, wykorzystany w filmie Pianista Polańskiego, czy najbardziej znane Preludium e-moll op. 28, notabene również w polskiej kinematografii szeroko podejmowane (między innymi w Dniu Świra Marka Koterskiego) napawa obawą o wtórność interpretacji, szablonowość wyboru i brak kreatywności. Nic bardziej mylnego w tym przypadku. Doza nonszalancji, muzyczny żart, zabawa konwencją (maniera operowa na zmianę z jazzowym scatem oraz etnicznym zaśpiewem) stanowi o wyjątkowości albumu rozświetlającego już tak wyeksplorowaną część dorobku kompozytorskiego dobra narodowego z Żelazowej Woli. To dzieło pozwala na delektowanie się pełnymi wysmakowania i wyważenia stylistycznymi mariażami oraz ekwilibrystycznymi popisami wokalnymi zestawionymi z ascetycznymi wokalizami (Preludium e-moll op. 28).

Kwintesencja chopinowskiego idiomu ujawniła się w zróżnicowanym repertuarze. Oprócz wspomnianych dzieł na płycie znalazły się także tańce stylizowane (Mazurek C-dur op. 24 nr 2 i Mazurek F-dur op. 68 nr 3), Grand Valse Brillante Es-dur op. 18, Preludium c-moll op. 28 nr 20 oraz dwie pieśni (Poseł op. 74 nr 7 i Życzenie op. 74 nr 1). Choć obsada tria sugerowałaby pewne równouprawnienie każdego z instrumentów, to z uwagi na specyfikę twórczości romantyka głos prezentujący główne muzyczne tematy zyskał pozycję uprzywilejowaną i wyraźnie wyeksponowaną. Fortepianowe towarzyszenie wielokrotnie sprowadziło się z kolei do harmonicznego fundamentu (Nocturn cis-moll). Nie brak jednak wyjątków od tej reguły w postaci dialogów czy duetów obecnych pod koniec Mazurka F-dur, które potwierdzają wielkie pokłady kreatywności w warstwie aranżacji.

Rafał Stępień, pianista współpracujący od dawna z jazzowymi divami (Lorą Szafran, Carmen Moreno, Ewą Urygą, Agą Zaryan czy samą Serafińską), w takich konstelacjach sprawdza się bez zarzutu.Arsenał jego możliwości wykonawczych oraz, przede wszystkim, umiejętność wyeksponowania przodującego głosu oraz tworzenia dźwiękowego tła pozwoliły na niezaburzoną percepcję pełnych nostalgii chopinowskich kantylen. Niekiedy z kolei jego gra przynosi oprócz romantycznych zwrotów iście skandynawski ton, tożsamy z idiomem pianistyki Esbjörna Svenssona. Ten szczególnie uobecnił się w Preludium c-moll, okraszonym modalizmami, z przodującymi niskimi rejestrami, szerokimi przestrzeniami przerywanymi traktowanymi punktualistycznie repetowanym dźwiękami czy współbrzmieniami (te niekiedy łudząco przypominają zabiegi Leszka Możdżera w jego interpretacjach dzieł Komedy).

Perkusja zyskała rolę subtelnego tła pulsacyjno-brzmieniowego. Nierzadko ewokując mnogie efekty kolorystyczne, wzmaga bowiem klimat melancholii chopinowskich tematów, innym razem z kolei, poprzez liczne synkopy, nadaje zabarwienia tanecznego. Cezaremu Konradowi, uważanemu obecnie za jednego z najważniejszych europejskich perkusistów, rozchwytywanemu przez licznych artystów, takich jak np. Anna Maria Jopek czy Marek Napiórkowski, dorobek muzyków klasycznych doby romantyzmu (Beethovena, Czajkowskiego, Griega, zwanego „Chopinem północy”, czy samego Chopina) nie był obcy. Przy okazji wydawnictwa On Classical(2015) już wcześniej miał on okazję eksplorować między innymi mazurki Chopina. Na Chopin Trio odnalazł się więc w anturażu metro-rytmicznym dzieł romantyka bez problemu. Na szczególne docenienie zasługują jego zabiegi szmerowe, zróżnicowane i z wielką stosownością i wyważeniem ubarwiające momenty szczególnej wagi dramaturgicznej.

Najwięcej uwagi należy poświęcić jednak samej interpretacji Serafińskiej. Jej wykonania w pełni oddają charakter każdego gatunku miniatur chopinowskich. Najwięcej popisów i wtrętów soulowych, z zaakcentowaniem artykulacyjnych właściwości wykonania, znaleźć można w Mazurku F-dur. Można w nim niekiedy uchwycić echa mistrza McFerrina w sylabizowanym śpiewie i wyzwolonym scatowaniu Serafińskiej.

Oprócz momentów jazzujących w warstwie wokalnej znalazły się także charakterystyczne stylizacje na ludową manierę. Te szczególnie wyraźnie wyeksponowane zostały w kompozycji Życzenie, zamykającej wydawnictwo aurą „muzycznego żartu”. Artystka w końcowej fazie po symulowanym kaszlu zmieniła bowiem styl śpiewaczy, pozbawiając go maniery i powracając do naturalnej emisji, typowej dla wokalistyki rozrywkowej. Stosowną oprawę, rzewną i tkliwą otrzymało Preludium e-moll, w którym główna melodia znalazła się w pozbawionej ornamentów oraz ściśle oddającej pierwowzór wokalizie. Quasi operowa stylistyka wykonawcza uobecniła się z kolei w Grand Valse Brillante, zaś Preludium c-moll spowiły szepty i głośne oddechy ewokowane przez wokalistkę.

Serafińska z repertuarem Chopina, podobnie jak i Konrad, miała styczność wcześniej. Z okazji uroczystych obchodów Roku Chopinowskiego artystka współtworzyła multimedialne widowisko Chopin Klasycznie, Jazzowo, Rockowo. Nie dziwi zatem fakt, że jej najnowsze wydawnictwo przyniosło interpretację i wykonanie najwyższej próby, nowatorskie i niezwykle świeże. Co więcej, z przymrużeniem oka traktującą spowite kultem dzieła Chopina. Tylko artystka pokroju Anny Serafińskiej mogła podjąć się podobnego zadania bez uczynienia szkody wyjściowemu materiałowi. Jak niegdyś Novi Singers „W wielkiej prawdzie muzyki Chopina chcieli odnaleźć fragment swojej prawdy” (zdanie z książeczki reedycji płyty Novi Sing Chopin), tak i Serafińska na Chopin Trio podjęła się podobnej próby, z której wyszła zresztą zwycięsko. Wokalistka wydobyła z muzyki romantyka to, co najważniejsze, ubarwiła ją swoją nieszablonową wizją i osobistym tonem, a także z wielkim wyczuciem odziała w szaty współczesnych nurtów jazzu.

autor: Anna Piecuch

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 12/2017

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO