Recenzja

Joachim Mencel Quintet – Artisena

Obrazek tytułowy

Co ma wspólnego jazz z graniem wiejskich muzykantów? Zarówno jazzman, jak i wiejski muzykant na ogół prosty i krótki temat muzyczny zamieniają w otwartą kompozycję. Czego przykładów nie brak na płycie Artisena zespołu Joachima Mencla, będącej ciekawym połączeniem jazzu z korzeniami polskiej muzyki.

Artisena jest wyprawą w głąb rytmicznego i melodycznego bogactwa Polski, jednak już od pierwszych dźwięków płyty kwintetu wiemy, że nie spotkamy się tutaj z muzyką tradycyjną wsi. Nie ma tu miejsca na manieryczne gry wiejskich muzykantów, charakterystyczne metrum czy proste repryzowe formy stworzone do tańca. Artistena to fuzja nowoczesnego jazzu i inspiracji słowiańską kulturą ludową.

Oprócz tytułów utworów nazywanych polskimi tańcami narodowymi oraz tańcami mniejszości etnicznych próżno tu szukać oznak do muzyki ludowej. Jak podkreśla sam kompozytor całego opublikowanego tu materiału, Joachim Mencel: „muzyka ma «tańczyć» jedynie w duszy, a nie powodować faktyczną fizyczną ekspresję słuchacza”*. Ta stylizacja muzyki ludowej niesie znamiona postchopinowskiej, tylko zamiast utworów klasycznych pojawiają się tu tematy jazzowe. Nie ma tu cytatów zaczerpniętych in extenso z muzyki tradycyjnej, ale jest za to coś, co zarówno muzykanci ludowi, jak i jazzmani cenią sobie najbardziej – otwartość i przestrzenność formy. Muzyka kwintetu jest przede wszystkim uniwersalna i rozkłada swe siły pomiędzy inspiracją melodyczną i rytmiczną tańcami oraz brzmieniem i formą jazzową. Uwypuklenie nowoczesnych form jazzowych dla interpretacji muzyki ludowej pozwala na szersze spojrzenie na inspirację tradycją, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tak aranżacyjną lekkością, jaką funduje nam Joachim Mencel.

Ta fuzja muzyki etnicznej i jazzowej dotyczy także instrumentarium. Na płycie znajdziemy zarówno instrumenty typowo ludowe, jak: lira korbowa (Joachim Mencel), skrzypce (Weronika Plutecka) oraz kontrabas (Paweł Wszołek), jak również typowo jazzowe: fortepian (Joachim Mencel), gitara (Szymon Mika) i perkusja (Szymon Madej).

Wśród ośmiu kompozycji na szczególną uwagę zasługuje inaugurujący krążek Polonez a-moll oraz przede wszystkim Kujawiak f-moll, który zachwyca dialektyką instrumentarium. Liryzm fortepianu, dialog pomiędzy gitarą a perkusją stanowią fundament dla subtelnej brzmieniowości całej kompozycji. Intrygująca w całym zestawieniu jest też energiczna Kołomyjka bb-moll ze świetną grą skrzypiec.

Artisena zachwyca rozmachem brzmienia kwintetu. Jednak dla mnie jest ona dużo mocniej jazzowa aniżeli etniczna. Oprócz programowych tytułów próżno szukać tu większej inspiracji muzyką ludową. To trochę tak, jakby posłuchać dobrej jazzowej płyty bez czytania tytułów i na koniec odkryć paletę barw nawiązującą do estetyki muzyki ludowej.

autor: Katarzyna Nowicka

tekst ukazał się w JazzPRESS 07/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO