Płyty Recenzja

Wierni swojemu brzmieniu

Obrazek tytułowy

Nestor jazzowego kontrabasu Barre Phillips i o trzy dekady od niego młodszy Larry Grenadier na przełomie 2016 i 2017 roku zarejestrowali solowe albumy dla wytwórni ECM. Choć indywidualna gra w naturalny sposób decyduje o intymności takich przedsięwzięć, to w zawartych wewnątrz okładek esejach czytamy, że spojrzenie wewnątrz siebie od początku było motywacją obu twórców. „Tajemnica tkwi w byciu wiernym swojemu brzmieniu” – tę opinię, otwierającą tekst Phillipsa, z pewnością podzieliłby jego kolega po fachu.

Zestawianie tych albumów nie jest niczym odkrywczym. Choć w historii muzyki odnaleźć można szereg podobnych produkcji, to pojawiają się one na tyle rzadko, że automatycznie wzbudzają zainteresowanie. Wydano je zresztą w podobnym czasie, pod tym samym szyldem, nawet ostateczny miks dokonany był w tym samym studiu. Myślę jednak, że poza obiektywnymi czynnikami łączy je niewytłumaczalna aura, angażująca bez reszty uwagę słuchacza. Pewnie to przypadek, ale gdy na krótkim filmie promującym sesję „End to End” Phillips oraz producent Manfred Eicher w skupieniu słuchają zarejestrowanego materiału, znajdującą się za nimi ścianę zdobi... zdjęcie z okładki „The Gleaners”.

EndToEnd.jpg

Barre Phillips – End To End

ECM, 2018

Obok słynnych sesji nagraniowych z Erikiem Dolphym czy Archiem Sheppem artystyczna działalność Barrego Phillipsa związana jest nieodłącznie z praktyką solowych improwizacji. Muzyk ma na swoim koncie szereg takich albumów, jak również kilka niezwykłych kontrabasowych kolaboracji – duetem z Dave’em Hollandem („Music From Two Basses”) w 1971 roku debiutował w monachijskiej oficynie. Ubiegłoroczna produkcja to jednak coś więcej niż kolejna próba eksploracji możliwości instrumentu pod okiem Manfreda Eichera. Dokładnie pięćdziesiąt lat temu Amerykanin nagrał pierwszy w historii gatunku solowy album kontrabasowy („Journal Violone”), teraz w podobny sposób postanowił tę działalność zakończyć.

„End to End”, jak podkreśla, nie ma być podsumowaniem, a domknięciem cyklu. Mimo to nazwy trzech suit wypełniających album odnoszą się do konkretnych etapów solowych podróży. Okres poszukiwania („Quest”) rozpoczął się pierwszym samodzielnym nagraniem, kiedy autor zadał sobie pytanie, kim jest jako artysta. W kolejnych latach jego twórczość zdeterminowało zaglądanie wewnątrz siebie („Inner Door”), by po czasie odkryć inspirację także w tym, co dzieje się poza nim („Outer Window”). Poszczególne fragmenty układają się w spójną narrację, co nie znaczy, że muzyk odwrócił się od hołubionej przez lata improwizacji. Przed nagraniem miał co prawda pięć szkiców tematów, te jednak dały wyłącznie punkt wyjścia poszukiwaniom. Ich rozwinięcie przełożyło się na ponad czterdzieści minut wciągającego materiału.

Gorąco polecam odnaleźć wspomniany wcześniej film. W kilku oszczędnych ujęciach daje się odczuć atmosferę, jaka panowała wówczas w studiu. Wyraźna nostalgia miesza się ze świadomością perfekcji nagrania. Zarówno kontrabasista, jak i producent głęboko przeżywają te chwile, jakby chcieli, by trwały one wiecznie. Jeśli jest to faktycznie ostatnia tego rodzaju produkcja Phillipsa, trzeba przyznać, że pożegnał się w pełni swoich artystycznych możliwości.

TheGleaners.jpg

Larry Grenadier – The Gleaners

ECM, 2019

Larry Grenadier od lat uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych kontrabasistów. Jest stałym członkiem tria Brada Mehldaua, nagrywał między innymi z Paulem Motianem, Joshuą Redmanem i Charlesem Lloydem, w 2017 roku zaś wszedł w skład supergrupy Hudson. Udzielając się w tak odmiennych projektach, każdorazowo udowadniał swoją wszechstronność i otwartość na różne kierunki. Trudno się więc dziwić, że przyszedł w jego twórczości czas, kiedy samodzielnie postanowił wykorzystać nabytą technikę i drzemiącą w nim kreatywność.

Kluczem do odbioru „The Gleaners” jest tytuł. Z języka angielskiego tłumaczy się go jako osoby zbierające resztki roślin z pól uprawianych po właściwych zbiorach. „Jako muzyk zbieram rzeczy od ludzi, z którymi gram, oraz z muzyki, której słucham. Wymaga to jednak dużej pracy, by coś z tego wyciągnąć dla siebie” – tłumaczy tę analogię autor. Grenadier w swoim płytowym debiucie miesza własne kompozycje z twórczością cudzą, zarówno wielkich mistrzów (John Coltrane, George Gershwin), jak i współpracowników (Wolfgang Muthspiel, Paul Motian, Rebecca Martin).

W autorskim „Pettiford” oddaje dodatkowo hołd Oscarowi Pettifordowi – jednemu z pierwszych kontrabasistów, których twórczość dane mu było zgłębiać. Do tego warto wskazać na ukłon w stronę kina Agnès Vardy (film „The Gleaners and I” dał płycie tytuł) czy twórczości Milesa Davisa („My Man’s Gone Now” jest częścią „Porgy and Bess”). Domyślam się, że lista podobnych odwołań jest dużo dłuższa, a nie wszystkie można wywnioskować wprost.

Ta osobliwa lista daje pogląd, jak bogate są zainteresowania Amerykanina. Przejawia w tym wielki szacunek do spuścizny mistrzów, dziękując im za źródło niekończącego się natchnienia. O jego talencie świadczy, że mimo tak bezpośredniego nawiązania do konkretnych wzorców potrafił wykreować odrębny świat. Bez wątpienia mamy do czynienia z twórczością dogłębnie przemyślaną, której mimo jej różnorodności słucha się, jak zamkniętej całości.

Ostatni solowy album w karierze legendy obok debiutu tej formy w dyskografii innego wirtuoza. Trudno nie uciec od skojarzeń przekazania pałeczki młodszej generacji. Traktowanie twórczości tych artystów jako kontynuacji jednej drogi, byłoby jednak krzywdzące. Mamy bowiem do czynienia z indywidualnościami, samodzielnie wyznaczającymi ścieżki swoich karier. Kontrabas wydaje się prostym instrumentem, którego brzmienie oparte jest na doskonale rozpoznanych technikach – pizzicato i arco. Dwa opisywane albumy udowadniają jednak, że w odpowiednich rękach otwierają one nieograniczone przestrzenie twórczej ekspresji.

autor: Jakub Krukowski

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO